- Nieważny był styl. Chcieliśmy po prostu przełamać fatalną passę i patrzeć w górę tabeli, a nie na jej dół. To się właśnie stało. Do naszej gry można mieć pretensje, ale musimy wziąć też pod uwagę to, że przez większość meczu graliśmy osłabieni brakiem jednego zawodnika - przyznał po sobotnim spotkaniu Jarosław Bieniuk.
Widzew przez niemal całe spotkanie musiał grać w osłabieniu, bo czerwoną kartkę ujrzał Ugo Ukah. - Miałem nieciekawą minę, bo nie wyobrażałem sobie, że będziemy ten mecz kończyć w dziesiątkę. Było przez to bardzo ciężko. Ale liczyliśmy też na to, że rywale również dostaną czerwone kartki i staraliśmy się szukać z nimi pojedynków jeden na jeden, żeby złapali żółte kartki. To się nam udało. Cracovia jednak się tym nie poddawała i szukała bramki. Próbowaliśmy kontrować, stąd były nasze sytuacje. Gdybyśmy je wykorzystali, to na pewno bylibyśmy dużo spokojniejsi - zauważa.
Dzięki pokonaniu Pasów, widzewiacy mają na swoim koncie 17 punktów, dzięki czemu piastują miejsce w pierwszej części tabeli. - Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, ze będziemy mieli tyle punktów, to na pewno byśmy byli zadowoleni. Jednak sezon jest jeszcze długi. Teraz będziemy myśleć o najbliższym meczu, w którym zmierzymy się z Lechia Gdańsk. Chcemy zdobyć w tym meczu punkty - kończy.
Radość Widzewa po zwycięstwie nad Cracovią