Sam Łotysz nie uważa jednak, że to jemu za mecz z łodzianami należą się pochwały. - Nie tylko obrona zasługuje na pochwały, gdyż graliśmy zespołowo i to jako drużyna nie straciliśmy bramki. Nie zmienia to jednak również faktu, że jako zespół zagraliśmy również źle w ataku. Wszystko jednak siedzi w naszych głowach i to jest nasz największy problem. Gdyby piłka wpadła do bramki po jakimś rykoszecie na pewno byłoby nam łatwiej - twierdzi.
Co zatem zdaniem Kożansa należy uczynić, bo Lechia w końcu zaczęła strzelać bramki? - Musimy pracować nad skutecznością. Nie chodzi tu tylko o napastników, ale o całą drużynę. Gole przecież mogą zdobywać również obrońcy i pomocnicy. Musimy pracować, pracować i jeszcze raz pracować - zauważa.