"Gdzie jest orzeł?" i "J**ać PZPN" - zszokowani Anglicy relacjonują polską aferę

"Przygotowania reprezentacji do wielkiej imprezy mogą być zakłócane przez wiele rzeczy: niepokój o zdrowie graczy, słabe wyniki i polityczne wstrząsy należą do najczęstszych. Jednak w Polsce pojawił się całkiem inny problem" - pisze angielski The Guardian.

W tym artykule dowiesz się o:

"Siedem miesięcy przed domowym turniejem EURO 2012 polscy kibice są wściekli na swoją federację piłkarską po tym, jak PZPN usunął białego orła - najstarszy narodowy symbol - z koszulek reprezentacji, zastępując go swoim własnym logo - niezbyt inspirującym czerwono-żółtym zakrętasem" - opisują angielscy dziennikarze.

"Gdzie jest orzeł? - skandował ponad 30-tysięczny tłum zgromadzony na nowo wybudowanym Stadionie Miejskim we Wrocławiu w piątek. Kibice, którzy po raz pierwszy obserwowali reprezentację Polski grającą w nowych strojach, byli świadkami porażki 0:2 z Włochami. "J**ać PZPN" był następnym ulubionym okrzykiem. W rzeczywistości atmosfera była tak toksyczna, że po zakończeniu spotkania kapitan Polaków, Jakub Błaszczykowski przyznał, iż zamieszanie ze strojami miało wpływ na postawę drużyny przeciwko mistrzom świata z 2006 roku. - Nie mamy nic wspólnego z tą decyzją. Jesteśmy tutaj, żeby grać i, jeśli kibice nas nie dopingują, jest to dla nas kłopot - mówił" - relacjonuje The Guardian.

W dalszej części artykułu żurnaliści z Wysp Brytyjskich informują, iż w aferę z brakiem orzełka na strojach, której punkt kulminacyjny przypadł w dzień święta narodowego, zaangażował się nawet prezydent Bronisław Komorowski. "PR-owska gafa PZPN-u popełniona z przyczyn komercyjnych bardzo pechowo zbiegła się w czasie ze słabą formą piłkarzy. Przed piątkiem Polacy przegrali tylko 2 spośród ostatnich 15 meczów. W tym czasie zdołali pokonać 2:1 Argentynę i zremisować 2:2 z Niemcami" - uważa The Guardian.

Anglicy mają jednak również pozytywne wnioski dla Polaków. Ich zdaniem Franciszek Smuda buduje młodą, perspektywiczną drużynę, w której próbuje zaszczepić ofensywny i otwarty styl gry. The Guardian z podziwem pisze o liderach reprezentacji: Wojciechu Szczęsnym, Łukaszu Piszczku, Jakubie Błaszczykowskim i Robercie Lewandowskim, którzy występują w Lidze Mistrzów.

Zdaniem gazety z zupełnie innymi problemami zmagają się współorganizatorzy EURO 2012, Ukraińcy. "Podczas piątkowego meczu selekcjoner Oleg Błochin musiał zrezygnować aż z 10 piłkarzy. Poza tym wciąż martwi się o zdrowie Andrieja Szewczenki. Kontuzje to dla niego poważny kłopot" - podkreślają dziennikarze.

Komentarze (0)