Zarząd PZPN kontra Lato

Członkowie zarządu PZPN są oburzeni oskarżeniami Grzegorza Lato, że to oni zadecydowali o usunięciu godła narodowego z koszulek reprezentacji. Chcą ustalić, kto odpowiada za tak zwaną aferę koszulkową.

- Nikt nas nie pytał o zdanie w sprawie usunięcia orła. Prezes przegina. Sam nabałaganił, to niech sam posprząta - grzmią na łamach Przeglądu Sportowego członkowie zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Większość z nich zastrzega sobie anonimowość. Są jednak tacy jak Zbigniew Lach, którzy oficjalnie mówią, że nie chcą swoim nazwiskiem firmować tego, co robi Grzegorz Lato. Prezes PZPN może za całą aferę koszulkową zapłacić nawet stanowiskiem.

Jeszcze niedawno Lato utrzymywał, że cała afera związana z brakiem godła na koszulkach reprezentacji to sztuczny problem rozdmuchany przez media i część kibiców. Zaznaczał przy tym, że nie ma możliwości zmiany decyzji. Ostatnio zmienił jednak zdanie i zapowiedział, że sprawa będzie poruszona na najbliższym posiedzeniu PZPN. Kiedy wydawało się, że swoimi wypowiedziami prezes PZPN załagodzi konflikt, ten na dobrą sprawę dopiero się rodził. Członkowie zarządu PZPN byli oburzeni treścią oświadczeń związku, w których ich zdaniem sugerowano, że to zarząd PZPN ponosi winę za decyzję o usunięciu orzełka z koszulek. Tymczasem kolejni członkowie zarządu potwierdzają, że nikt z nimi tej decyzji nie konsultował.

Problem ma być rozwiązany na dzień przed zjazdem PZPN, który zaplanowano na 24 listopada. Wówczas ma zostać poddana pod głosowanie decyzja o przywróceniu orzełka na stroje reprezentacji. Lach upiera się jednak, że nie weźmie udziału w głosowaniu. Twierdzi, że skoro Lato nie potrzebował jego konsultacji w sprawie usunięcia orzełka, to nie widzi powodu, dla którego miałby teraz zajmować stanowisko.

Inni członkowie zarządu PZPN idą jeszcze dalej. Chcą wskazania z imienia i nazwiska osoby, która podjęła decyzję o usunięciu godła państwowego ze strojów reprezentacji. Konsekwencje tej decyzji prawdopodobnie poniesie Piotr Gołos, dyrektor departamentu spraw zagranicznych i marketingu PZPN, a nie chowający się za jego plecami prezes Grzegorz Lato. Jak ustalili dziennikarze Przeglądu Sportowego, afera koszulkowa mogła być jeszcze większa. Długo optowano bowiem za tym, aby zamiast napisu Polska, na koszulkach widniał napis PZPN.

Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze (0)