O zachowanie nadziei - zapowiedź spotkania Arka Gdynia - Sandecja Nowy Sącz

W sobotni, późny i mroźny wieczór w Gdyni spotkają się dwaj sąsiedzi z ligowej tabeli. Po serii bardzo dobrych i dobrych gier, obecnie wyżej w tabeli znajdują się gospodarze, którzy o 2 punkty wyprzedzają gości z Sądecczyzny. W połowie sezonu tryby w maszynie trenera Petra Nemeca wskoczyły w końcu na właściwe miejsce i Arka ostro pożeglowała do przodu, goniąc czołówkę i nie ponosząc porażki przez 9 ligowych kolejek. Rozpęd żółto-niebieskiej armady został wyhamowany dopiero w trzech ostatnich wyjazdowych starciach - skąd zdołała przywieźć tylko dwa punkty - za zremisowane mecze w Poznaniu i Gliwicach.

Tym bardziej gospodarzom zależy na wygranej z Sandecją - gdyż tylko taki rezultat pozwoli zachować Arkowcom szanse na dogonienie na wiosnę liderów i skuteczne włączenie się do walkę o ekstraklasę. - W sobotę interesuje nas tylko wygrana, każdy inny rezultat będzie dla nas porażką - zapowiada Nemec. Dodatkowo gdynianie będą się chcieli zrewanżować gościom za sromotną porażkę aż 0:3 z meczu rozgrywanego w Nowym Sączu.

- Czy mamy wobec Sandecji jakieś rachunki do wyrównania? Zawsze są, gdy drużyna przegrywa, a w rewanżu chce się odkuć za wpadkę. Nasi rywale zmienili trenera bezpośrednio przed pojedynkiem z nami. Powtórzyła się więc historią z Wartą. W Poznaniu widać było, że dają z siebie wszystko, aby pokazać się przed nowym trenerem. Tak samo może być i teraz, bo Sandecja po bolesnej wpadce w Płocku, będzie starała się odkupić winy. My mamy jednak swój cel do zrealizowania przed przerwa zimową - kończy rozważania Nemec.

Po raz pierwszy opiekun Arki będzie miał duży komfort przy ustalaniu składu, gdyż poza w dalszym ciągu kontuzjowanym Mateuszem Siebertem, pozostali gracze są do jego dyspozycji, gdyż nikt nie musi też pauzować za kartki. - Rzeczywiście, poza Siebertem, wszyscy są do mojej dyspozycji. Cieszę się z tego, bo nie zawsze tak jest pod koniec sezonu - dodaje zadowolony trener żółto-niebieskich. Miejsce miedzy słupkami gdyńskiej bramki, po ostatnich bardzo dobrych występach powinien zachować Maciej Szlaga. Poza tym szkoleniowiec z Gdyni nie lubi eksperymentować, więc reszta składu jest mniej więcej znana. Dla kilku jego podopiecznych mecz z Sandecją to już ostatnia szansa pokazania swojej przydatności do drużyny.

Tymczasem Sandecja ma ostatnio fatalną passę. Przegrała trzy mecze z rzędu. W ostatniej kolejce doznała kompromitującej porażki, aż 1:6 z beniaminkiem z Płocka. Pokłosiem tak fatalnej serii była zmiana na trenerskim stołku. Dotychczasowego szkoleniowca Mariusza Kurasa, kilka dni temu zastąpił Robert Moskal. Goście z południa liczą więc zapewne, że w tym przypadku zadziała tzw. efekt "nowej miotły". Dlatego też drużyna Sandecji już w piątek wczesnym rankiem wyruszyła w kierunku Gdyni i zatrzymała się w hotelu "Biały Dworek" w pobliskiej Rumi.

Ciekawe jak nad morzem pokaże się Arkadiusz Aleksander. Ten napastnik gości jest nie tylko byłym Arkowcem, ale zaliczył też hattricka w wygranym 3:0 meczu Sandecji przeciwko żółto-niebieskim. Dodatkowym smaczkiem sobotniego pojedynku obu zespołów, będzie także występ w biało-czarnych barwach gości, niedawnego ulubieńca gdyńskiej publiczności - Filipa Burkhardta.

Arka Gdynia - Sandecja Nowy Sącz / sob. godz. 19:45

Przewidywane składy:

Arka Gdynia: Szlaga - Krajanowski, Mazurkiewicz, Jarun, Radzewicz - Kowalski, Jarzębowski, Benat, Kuklis - Arifović, Flis.

Sandecja Nowy Sącz: Kozioł - Fechner, Frohlich, Midzierski, Woźniak - Makuch, Gawęcki, Berliński, Burkhardt, Jędrzejowski - Aleksander.

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).