Kontrowersyjne zwycięstwo Portowców - relacja z meczu Warta Poznań - Pogoń Szczecin

Warta Poznań rozegrała dobre spotkanie przeciwko Pogoni Szczecin, ale nie zdołała zainkasować nawet punktu, choć na niego zasłużyła. Szczecinianie wygrali w kontrowersyjnych okolicznościach, bo bramka w 90. minucie padła najprawdopodobniej ze spalonego.

Spotkanie Warty z Pogonią zapowiadało się bardzo ciekawie. Szczecinianie zapewnili sobie w zeszłej kolejce pozycję lidera na zimową przerwę, a poznaniacy przełamali złą passę sześciu meczów bez porażki i zamierzali iść za ciosem, aby zachować szansę na doskoczenie do czołówki.

Od początku meczu to gospodarze prezentowali się lepiej i w 11. minucie objęli prowadzenie po rzucie karnym. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Piotr Reiss. Potem kilkukrotnie w okolicach pola karnego Warty znalazła się drużyna gości, ale brakowało wykończenia i groźnych akcji.

Poznaniacy ułożyli sobie grę i prezentowali się całkiem dobrze. Podwyższyć mógł Rafał Kosznik, który zza pola karnego uderzył obok słupka. W 32. minucie źle ustawiła się obrona Warty, co wykorzystał Donald Djousse, który w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Szamotulskim został przez niego sfaulowany, sędzia podyktował kolejny rzut karny i po chwili szczecinianie cieszyli się z bramki Ediego Andradiny. Pogoń próbowała iść za ciosem, ale dwukrotnie dobrych okazji nie wykorzystał Adam Frączczak.

Drugą połowę w znakomitym stylu mogli zacząć piłkarze Warty. Najpierw po dośrodkowaniu Pawła Sasina ładnie głową minimalnie niecelnie uderzał Marcin Ujek, a potem chybił Alain Ngamayama. W odpowiedzi groźnie było pod bramką poznaniaków. Strzał Roberta Kolendowicza pewnie obronił Szamotulski, a po chwili obok słupka huknął Edi.

W 65. minucie sędzia Tomasz Kwiatkowski wyrzucił na trybuny Marcina Sasala. Trener Pogoni miał dużo pretensji co do pracy arbitra. W 73. minucie mogło być groźniej pod bramką gości, ale Ngamayama nie zdążył do piłki zgrywanej przez Tomasza Magdziarza. Szczecinianie odpowiedzieli groźnym uderzeniem wprowadzonego w drugiej połowie Vuka Sotirovicia, który głową posłał piłkę tuż nad poprzeczką.

W 83. minucie Warta powinna wyjść na prowadzenie. W znakomitej sytuacji znalazł się Krzysztof Gajtkowski, ale niepotrzebnie chciał mijać dwójkę obrońców i ostatecznie nie zdołał oddać nawet strzału. Wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, bo choć oba zespoły walczyły o komplet punktów, to nikt nie potrafił stworzyć zagrożenie. Jednak w 90. minucie Paweł Sasin wybijając piłkę trafił w jednego z zawodników Pogoni i futbolówka znalazła się pod nogami ustawionego w polu karnym Sotirovicia, który zaskoczył Szamotulskiego. Gol najprawdopodobniej nie powinien zostać jednak uznany, ponieważ Serb był na spalonym, czego nie dostrzegł sędzia liniowy.

Po meczu powiedzieli:

Sławomir Rafałowicz (drugi trener Pogoni Szczecin): Tym spotkaniem spięliśmy klamrą piękną rundę w naszym wykonaniu. Zdobyliśmy 41 punktów i jesteśmy zasłużonym liderem. Warta postawiła nam naprawdę ciężkie wymagania i trzeba szanować zwycięstwo, bo przyszło ono w dużych bólach. Wiedzieliśmy, że Warta składa się z doświadczonych zawodników. Trzeba się cieszyć z tych trzech punktów. Ubolewam tylko nad tym, że nie mogli przyjechać nasi kibice.

Jarosław Araszkiewicz (trener Warty Poznań): Tak jak powiedział kiedyś trener Lenczyk, byliśmy w niebie, na ziemi, a skończyliśmy w piekle. Nie spodziewałem się, że ten mecz tak się skończy. Starałem się wpoić zawodnikom moją myśl, ale w tym meczu nie wyglądało to tak, jakbym sobie życzył. Mój zespół był strasznie spięty, miał dużo niecelnych zagrań i sporo strat. Te bramki to prezenty od nas na Mikołaja dla Pogoni.

Warta Poznań - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
1:0 - Reiss 11' (k.)
1:1 - Edi 33' (k.)
1:2 - Sotirović 90'

Składy:

Warta: Szamotulski - Wichtowski, Sobieraj, Jasiński, Kosznik, Ngamayama, Magdziarz, Foszmańczyk (46' Artur Marciniak), Reiss (80' Goliński), Sasin, Ujek (63' Gajtkowski).

Pogoń: Janukiewicz - Hricko, Radler, Noll, Pietruszka, Frączczak (60' Akahoshi), Szałek, Ława, Kolendowicz (90+2' Rogalski), Edi, Djousse (66' Sotirović).

Żółte kartki: Wichtowski, Magdziarz, Szamotulski (Warta) oraz Ława, Pietruszka (Pogoń).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 4800.

Źródło artykułu: