Marcin Ziach: Dość niespodziewanie pojawił się pan na sparingu Górnika ze Śląskiem. Pana uwaga skupia się raczej na graczach zabrzan czy wrocławian?
Rafał Ulatowski: - Nie, myślę, że jest to przemyślana decyzja bo na pewno ktoś ze sztabu pojawiłby się na jutrzejszym meczu Górnika z GKS-em Bełchatów. Sytuacja jaka się wytworzyła w polskiej piłce jest wiadoma dla wszystkich, że nie ma pierwszej kolejki i rozgrywane są mecze sparingowe. Natomiast Leo Beenhakker musi podać w poniedziałek listę zawodników, którzy udadzą się na konsultację szkoleniową do Wronek. Nie ukrywam, że na tej liście są zawodnicy zarówno Górnika jak i Śląska, stąd właśnie moja obecność tutaj na meczu w Zabrzu, a wcześniej byłem na meczu Piasta Gliwice z Zagłębiem Lubin.
Kto z drużyny Górnika Zabrze znalazł się w notesie Rafała Ulatowskiego?
- Wszyscy wiemy. Chodzi przede wszystkim o zawodników, którzy byli na mistrzostwach Europy – Michała Pazdana i Tomasza Zahorskiego, oraz Adama Dancha, który także był już w kręgu zainteresowań selekcjonera Beenhakkera i Ci zawodnicy cały czas są na pewno brani pod uwagę. Przyjechałem też zobaczyć w jakiej dyspozycji jest Przemek Pitry, bo wiele dobrego o jego formie słyszałem i czytałem. Rzeczywiście miał jedną dobrą sytuację, której niestety nie wykorzystał, a myślę, że jeżeli by mu się to udało wynik spotkania byłby teraz zupełnie inny.
Jak oceni pan sytuację jaka narodziła się w polskiej piłce w ostatnim czasie? Myśli pan, że może to pomóc czy zaszkodzić wyczyszczeniu piłkarskiego środowiska?
- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo ta sytuacja już ma miejsce i nie ma pierwszej kolejki. Zastanawia mnie tylko kiedy ta liga ruszy na dobre, bo z informacji jakie do mnie docierają wynika, że można spodziewać się naprawdę każdego rozwiązania, ale jeżeli miałoby to wyczyścić polską piłkę i wszelkie złe jej czynniki się wyplenią to myślę, że warto poświęcić jedną czy dwie ligowe kolejki żeby już nigdy więcej o tym nie mówić. Ale jeśli miałaby trwać miesiąc to na pewno byłoby to ze szkodą dla polskiej piłki, dla piłkarzy, działaczy, kibiców, sponsorów, którzy inwestują swoje pieniądze. Na pewno to wszystko nie jest chwała jaka należy się polskiej piłce.
Który z beniaminków, które w przyszłym sezonie zagrają w ekstraklasie wydaje się panu najbardziej wart uwagi?
- To znaczy widzę Śląsk dzisiaj po raz pierwszy, przed chwilą obserwowałem grę Piasta, myślę, że jeszcze dołączy Arka Gdynia i o takie konkretne oceny można pokusić po rozegraniu dwóch, trzech kolejek o stawkę, a nie w takich meczach kontrolnych w których różne są założenia taktyczne trenerów i różne jest nastawienie zawodników. Wiadomo, większość z nich gra asekuracyjnie, bo nie chce się nabawić jakiejś kontuzji, która może wyeliminować z meczów ligowych także poczekajmy z ocenami. Liga rusza najprawdopodobniej za tydzień i będzie już można się pasjonować wynikami, tabelami czy żółtymi i czerwonymi kartkami.
Jak oceni pan poziom meczu? Czy jest to już poziom ligowy czy bardziej taki letni piknik?
- Piknik na pewno to nie był. Tempo gry było dobre, były okazje strzeleckie jak już wspominałem po strzałach Pitrego i Dancha Górnik mógł zdobyć dwie bramki, a Śląsk groźnie kontratakował i zdobył piękną bramkę po strzale Sebastiana Mili. Myślę, że kibice, którzy tak licznie przybyli na stadion mogą być usatysfakcjonowani. Oni są także już spragnieni ligowej piłki. Mnie cieszy to, że zawodnicy, których przyjechałem obserwować wyszli tutaj na boisko i zagrali na swoim dobrym poziomie.
Po tym co pokazał dzisiaj Sebastian Mila można uznać, że ma szanse na powrót do kadry?
- Jeżeli będzie w każdym kolejnym meczu potwierdzał swoją dobrą dyspozycję to na pewno ma szanse. Myślę, że Sebastian po to zmienił otoczenie żeby grać o jakieś wyższe cele i jeżeli będzie grał na dobrym poziomie w zespole Śląska na pewno będzie miał szanse powrotu do kadry.
Ostatnie już pytanie, czy Polska awansuje do finałów mistrzostw Świata w RPA?
- Na pewno każdy trener, który ma przed sobą postawione jakieś zadanie wierzy, że uda mu się osiągnąć ten cel. Cieszy mnie to, ze trener Beenhakker jest stanowczy w tym co robi i jest przekonany, ze Polska awansuje, bo nasza grupa nie jest na pewno grupą, której nie bylibyśmy w stanie wygrać. Są Czechy, jest Słowacja i są to zespoły z którymi jesteśmy na podobnym poziomie. Jest też Irlandia Północna, Słowenia, San Marino i oczywiście nie ma już takich zespołów gdzie możnaby jechać po pewne trzy punkty, ale na pewno są to zespoły w naszym zasięgu. Mam nadzieję, że od początku nowego sezonu będziemy mogli mówić już tylko o czystej piłce, a nie o rzeczach, które nie mają z piłką wiele wspólnego.