- Wychodzi na to, że tak. Przecież zwyciężyliśmy. Przed spotkaniem założyliśmy sobie, że będziemy wracać za linię piłki i czekać na kontry. Trzeba przyznać, że ten plan się powiódł, zwłaszcza w drugiej połowie. Czystych sytuacji mogło być więcej, jednak momentami brakowało dobrego rozegrania. Dlatego nie zdołaliśmy pokusić się o kolejne bramki - stwierdził Adrian Budka.
Czy widzewiacy spodziewali się tak słabej postawy przeciwnika? - Raczej nie. Myśleliśmy, że czeka nas w Poznaniu zacięta walka. Sądziliśmy też, że Lech zagra bardzo dobrze. Tak nie było. Gdy traciliśmy piłkę, to natychmiast wracaliśmy na swoją połowę i nie pozwalaliśmy gospodarzom na zbyt wiele. Lechici nie mieli pomysłu na zagrożenie naszej bramce - dodał Budka.
W jakich nastrojach łodzianie udadzą się na wyjazdowy pojedynek z Wisłą Kraków? - W dobrych, bo jesteśmy podbudowani solidnym występem przeciwko Kolejorzowi. Takie zwycięstwo zawsze motywuje do pracy. Mamy kilka dni, by wyciągnąć wnioski po ostatnim meczu i przygotować się do batalii z Białą Gwiazdą. Na pewno nie wpadniemy w euforię, zwłaszcza że czekają nas jeszcze dwa spotkania. Nasz dorobek może być bardziej okazały niż obecnie - zakończył 31-letni pomocnik.