Semir Stilić: Wchodzenie na boisko z ławki nie jest dla mnie normalną sytuacją

W meczu z ŁKS Semir Stilić pojawił się na boisku dopiero w 72. minucie i nie ukrywa, że liczył na dłuższy występ. Dlaczego Jose Maria Bakero posadził gwiazdora Kolejorza na ławce rezerwowych?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- O to należałoby zapytać trenera. Ja czekałem na swoją szansę i dostałem ją dopiero w drugiej połowie. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i na szczęście wszystko dobrze się skończyło - stwierdził Semir Stilić.

Bośniak nie miał wielkiego pola do popisu, bo w czasie gdy pojawił się na murawie, Kolejorz nie forsował już tempa. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że zdobyliśmy trzy punkty. Co do mojej gry, nie jestem rozczarowany, chociaż zawsze może być lepiej. W sobotę jednak liczyło się tylko zwycięstwo - dodał 24-letni pomocnik.

Czy Stilić ma pretensje do trenera Jose Marii Bakero, że ten nie postawił na niego od 1. minuty - zwłaszcza w tak trudnym momencie, gdy Kolejorz walczył o przełamanie strzeleckiej niemocy? - Wchodzenie na boisko z ławki na pewno nie jest dla mnie normalną sytuacją. Nie zmienia to oczywiście faktu, że szanuję każdą decyzję sztabu szkoleniowego. Jestem profesjonalistą, więc nie może być inaczej.

Przed starciem z ŁKS Lech zaliczył pięć meczów bez gola. Czy poznaniacy spodziewali się w sobotę aż takiej kanonady? - Myśleliśmy, że zadanie będzie trudniejsze. Szybko jednak otworzyliśmy wynik, a potem dołożyliśmy kolejne bramki. Pojedynek ułożył się dla nas idealnie - oznajmił reprezentant Bośni i Hercegowiny.

W przerwie na telebimach widniał rezultat 4:0 i kibice Kolejorza liczyli zapewne na kontynuowanie ofensywy. Tymczasem w drugiej połowie podopieczni Jose Marii Bakero nie forsowali już tempa. - Po zmianie stron graliśmy dość spokojne. Były wprawdzie szanse na następne gole, ale nie udało nam się żadnej z nich wykorzystać - dodał Stilić.

Jaki będzie scenariusz ostatniego spotkania Lecha w tym roku - z KGHM Zagłębiem Lubin? - Zobaczymy w przyszły poniedziałek. Miedziowi to inna drużyna niż ŁKS. Trudno powiedzieć czy lepsza, ale na pewno inna. Nie wiem jak potoczy się ta potyczka. Jak wiadomo, w polskiej lidze możliwy jest każdy wynik. My musimy zagrać najlepiej jak potrafimy, wtedy zwyciężymy. Mam nadzieję, że w sobotę skończył się nasz koszmar i teraz już pójdzie lepiej - nie ukrywa Stilić.

->Więcej o Lechu Poznań

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×