Trener Lecha Poznań Jose Maria Bakero jest pod wrażeniem gry Saidiego Ntibazonkizy. Burundyjczyk jest wszechstronny i właśnie dlatego mógłby być wykorzystywany zarówno na skrzydle, jak i na środku pomocy. Byłby alternatywą dla Semira Stilicia, który prawdopodobnie latem pożegna się z Kolejorzem. Saidi będzie mógł trafić na Bułgarską dopiero latem, bo Lecha nie stać na wydatki w zimowym okresie transferowym. Sam piłkarz również nie chce zmieniać barw klubowych w połowie sezonu.
Saidi ma ważny kontrakt z Cracovią do 2014 roku. Jego menedżer Filip Wiśniewski nie ukrywa jednak, że będzie chciał zmienić klub na taki, który walczy o coś więcej, niż tylko utrzymanie w polskiej Ekstraklasie. Ruch będzie należał jednak do Cracovii, która wycenia go na milion euro. Dla polskich klubów jest to duży wydatek. Lech jest gotowy zapłacić pół miliona euro. Bajeczny kontrakt zaproponował mu klub z Kataru, ale Saidi nie wybiera się póki co w tym kierunku. Na meczu z Legią mają go obserwować wysłannicy Metalista Charków.
Źródło: Przegląd Sportowy