W sobotę 26 lipca szlifujący formę Piast zmierzył się z Zagłębiem Lubin. Czech uważa, że dobrze się stało, że zdecydowano się przełożyć pierwszą kolejkę ekstraklasy. - Chyba nawet dobrze, że nie zagraliśmy teraz meczu ligowego. Do zdrowia wracają Paweł Gamla i Marcin Folc. W najbliższy weekend powinni być już w pełni sił - powiedział.
Inauguracja rozgrywek teoretycznie została przełożona o tydzień, ale niewykluczone, że zajdą kolejne zmiany i drużyny zamiast walczyć o punkty, będą rozgrywać mecze towarzyskie. - Sytuacja w ekstraklasie na pewno jest dziwna. Nie wiadomo kiedy sezon zostanie zainaugurowany. Osobiście sądzę, że najpóźniej ruszymy w 3. kolejce, ale mam nadzieję, że nastąpi to jednak wcześniej - przewiduje Sedlacek.
Do niedawna gliwiczanie nie wiedzieli, jaka przed nimi przyszłość. Pewne miejsce w ekstraklasie było zagrożone. Sedlacek zapewnia jednak, że on i jego koledzy nie zaprzątali tym sobie głowy. - Staraliśmy się nie przejmować tym całym zamieszaniem. Robiliśmy swoje. Przygotowywaliśmy się do meczu ligowego z Polonią. Skończyło się jednak na rozegraniu sparingu. Mecz z Zagłębiem na pewno był jednak pożyteczny. Musimy złapać właściwy rytm meczowy - zauważył piłkarz.
Jednego dnia ekstraklasa, następnego pomysł z rozegraniem barażów. Czech nie brał jednak na poważnie pomysłu z walką o miejsce w elicie z Jagiellonią Białystok. - Nie wierzyłem, że dojdzie do tych meczów barażowych. Takie spotkania rozgrywa się po zakończeniu sezonu, a nie przed inauguracją nowego. Przecież nowo pozyskani piłkarze nie mogliby zagrać w tych spotkaniach. Kluby mogłyby liczyć na 12 piłkarzy. Moim zdaniem to byłby totalny absurd! - stwierdził Sedlacek.
W najbliższym meczu, zresztą w swoim pierwszym spotkaniu w ekstraklasie, Piast zagra na wyjeździe z Polonią Warszawa. Sedlacek w poprzednim sezonie miał okazję bronić barw tego klubu. Zespół ze stolicy znacznie się jednak zmienił po fuzji z Groclinem. - Miło wspominam występy w Polonii. Fajnie było, ale się skończyło. Będę się starał zagrać tam jak najlepiej i pokazać się z jak najlepszej strony. Za wielu moich kolegów z Warszawy na pewno w tym meczu nie zagra. Spędziłem tam naprawdę fajny rok, ale teraz gram dla Piasta - zapewnił zawodnik.
Beniaminek ekstraklasy nie będzie faworytem do zwycięstwa w tym spotkaniu. Sedlacek wierzy jednak w możliwości zespołu Piasta. - Mecz zaczyna się od wyniku 0:0. Każdy zespół ma po 50 proc. szans na zwycięstwo. Zobaczymy, na co nam pozwoli przeciwnik i na co my mu pozwolimy - zakończył.