Sekretarz Trybunału: Przewinienia Zagłębia i Widzewa uległy przedawnieniu

W środę Trybunał Arbitrażowy przy PKOl uchylił decyzję degradacji Widzewowi Łódź i wstrzymał wykonanie kary KGHM Zagłębiu Lubin. Na Trybunał spadła fala krytyki, lecz Romana Troicka-Sosińska, sekretarz Trybunału, spokojnie odpowiada na krytykę: - Zagłębie Lubin? Prawda jest taka, że ich przewinienia uległy przedawnieniu - mówi w wywiadzie dla Super Expressu Troicka-Sosińska.

- To nie my zawiniliśmy, to PZPN. Był za bardzo opieszały i stąd cały ambaras. Zagłębie Lubin? Prawda jest taka, że ich przewinienia uległy przedawnieniu. W czasach, kiedy działo się całe zło, obowiązywał przepis, że aby przestępstwo się nie przedawniło, to postępowanie wyjaśniające musi być wszczęte najpóźniej dwa lata od popełnienia ostatniego czynu. Ostatni mecz Zagłębie kupiło 3 czerwca 2004 roku, a PZPN zaczął postępowanie 20 grudnia 2007. Za późno - powiedziała Romana Troicka-Sosińska. We wtorek zostanie wydany ostateczny werdykt w sprawie Zagłębia oraz Korony Kielce, która także odwołała się. Nikt nie chce zdradzić, jaki będzie werdykt, ale niemal na pewno taki sam jak Widzewa Łódź.

Tymczasem przepisy UEFA mówią, że "ustawianie" wyników spotkań nie ulegają przedawnieniu. - No tak, ale nawet dziecko wie, że prawo nie działa wstecz. A PZPN wprowadził ten przepis pod koniec 2007 roku - dodaje.

Pojawił się szum, dlaczego Arka Gdynia, która także odwoływała się do Trybunału nie została tak samo potraktowana jak Widzew: - Arka kupowała mecze w okresie 16.08 2003 - 29.11.2005. Postępowanie wyjaśniające PZPN zaczął 9 marca 2007, czyli niecałe dwa lata po ostatnim czynie. Nie ma więc mowy o przedawnieniu. A poza tym Arka nie wnioskowała u nas o cofnięcie degradacji, tylko o anulowanie kary minus pięciu punktów - zaznacza. Z kolei Zagłębie Sosnowiec nie zapłaciło czterech tysięcy złotych niezbędnych do rozpatrzenia ich wniosku i dlatego do tej pory sprawa tego klubu nie została rozpatrzona.

Komentarze (0)