Z nimi możemy zagrać na mundialu. "Każdy rywal jest do pokonania"

Getty Images / Rafal Oleksiewicz / Youtube / Meczyki / Jan Urban oraz Piotr Czachowski (w kółku)
Getty Images / Rafal Oleksiewicz / Youtube / Meczyki / Jan Urban oraz Piotr Czachowski (w kółku)

Na mistrzostwach świata w 2026 roku, jeśli Polska awansuje, zagra z Holandią, Japonią i Tunezją. - Jeżeli będziemy w dobrej formie i jeżeli pojedziemy na mundial, to jest szansa, żeby wyjść z grupy - mówi nam Piotr Czachowski.

W piątek o godzinie 18:00 naszego czasu rozpoczęła się ceremonia losowania grup mistrzostw świata w 2026 roku. Na ten moment jednak reprezentacja Polski nie ma zagwarantowanego udziału w turnieju, lecz mimo to kibice dowiedzieli się, do jakiej trafią Biało-Czerwoni w przypadku ostatecznego awansu po barażach.

Naszymi potencjalnymi rywalami są Holandia, Japonia oraz Tunezja, które trafiły do grupy F. Właśnie z zespołem z Afryki rozegramy pierwszy mecz na przyszłorocznym mundialu. Co więcej, w przypadku awansu będziemy rozgrywać swoje spotkania w Monterrey, Houston, Dallas i Kansas City.

ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

- Po prostu musimy zrobić wszystko, żeby do tej grupy trafić i awansować. Dopiero potem będziemy się martwić. Holendrów mieliśmy w grupie na mistrzostwach Europy rok temu oraz niedawno w eliminacjach do mistrzostw świata - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Czachowski, 45-krotny reprezentant Polski.

- Z Japonią też graliśmy jakiś czas temu (na MŚ 2018 wygraliśmy 1:0 - przyp. red.). Ja akceptuję tę grupę, ponieważ na pewno, jeżeli będziemy w dobrej formie i jeżeli pojedziemy na mundial, to mamy szansę wyjść z grupy. Te ostatnie mecze z Holandią pokazały, że każdy rywal jest do pokonania i zdobycia punktów, bo nawet zespół na trzecim miejscu może wyjść do fazy pucharowej - dodaje 59-latek.

Przez dłuższy czas losowania wielu kibiców liczyło, że Polska potencjalnie trafi do grupy ze Stanami Zjednoczonymi, Paragwajem oraz Australią. Jednak nasz rozmówca zwraca uwagę na istotny fakt dotyczący aktualnej grupy D, gdzie ostatecznie trafi ktoś z barażów - Turcja, Rumunia, Słowacja i Kosowo.

- Ciężko nam się gra z zespołami z Ameryki Południowej. Poza tym Stany Zjednoczone to gospodarz, więc zdecydowanie wolę tę potencjalną grupę F - tłumaczy były piłkarz, który występował w obronie.

Nasza ścieżka z Holendrami wydaje się nierozłączna, bowiem gramy z "Oranje" od mistrzostw Europy w 2024 roku (1:2) do ewentualnych mistrzostw świata w 2026 roku. Oba zespoły znają się niemal na wylot, a wielkiego widowiska i emocji na pewno doda pamięć o ostatnich dwóch spotkaniach z ekipą Ronalda Koemana, które zremisowaliśmy (1:1, 1:1). Czy to w końcu będzie szansa na wygraną z Holendrami?

- Strasznie ciężko nam wprowadzić się w rywalizację z topowymi zespołami europejskimi. Jednak kiedyś to musi nastąpić i może to będą akurat mistrzostwa świata, więc obyśmy tam pojechali. To może być dobra grupa i mamy motywację, żeby ograć Albańczyków w barażach - podsumowuje Czachowski.

Przed reprezentacją Polski Jana Urbana pozostają jeszcze wcześniej wspomniane baraże, w których najpierw zagramy na PGE Narodowym z Albanią (26 marca, godz. 20:45). W przypadku zwycięstwa trzy dni później zmierzymy się na wyjeździe z wygranym z pary Ukraina - Szwecja.

Olaf Kędzior, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Sie-Wie
44 min temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zgłoś nielegalne treści