- Co najmniej do 2017 roku będziemy zmuszeni korzystać z obiektu przy Twardowskiego. W tym czasie Pogoń może nie tylko pojawić się w Ekstraklasie, ale osiągnąć w którymś z sezonów znaczący sukces. Może pojawić się szansa gry w europejskich pucharach. Jak mielibyśmy funkcjonować na takim obiekcie? - pytał szczecińskich radnych prezes Pogoni Jarosław Mroczek, w opublikowanym w Gazecie Wyborczej liście otwartym, który rozpoczął dyskusję dotyczącą modernizacji szczecińskiego stadionu.
Prezes wskazał w treści listu kilka inwestycji, dzięki którym warunki oglądania spotkań przy Twardowskiego miałyby ulec poprawie. Te najważniejsze z nich to wymiana wszystkich krzesełek (3,6 mln), przedłużenie budynku VIP (2,5 mln), zakup ekranu i band LED (2 mln), budowa toalet i stałego punktu medycznego (2 mln) oraz montaż zadaszenia membranowego (5 mln).
Całkowity koszt zaproponowanej przez Mroczka rewitalizacji oszacowano na kilkanaście milionów złotych. Tymczasem we wstępnym planie tegorocznego budżetu Szczecina wydatki na stadion wynosiły zaledwie milion złotych. Priorytetem radnych jest bowiem wykonanie prac, które mają dostosować obiekt do wymogów licencyjnych najwyższej klasy rozgrywkowej.
Temat zwiększenia wydatków powracał zarówno w wypowiedziach radnych, jak i prezydenta miasta Piotra Krzystka przez następne tygodnie. Konkretniejsze ustalenia w magistracie zapadły dopiero podczas posiedzenia komisji ds. sportu. Jak poinformował przed kilkoma dniami Głos Szczeciński, miasto ma przeznaczyć kwotę rzędu 2,4 miliona złotych na wykonanie trzech priorytetowych prac.
Największą część środków ma pochłonąć instalacja monitoringu rejestrującego obraz i dźwięk (1,3 mln). Po drugie, kosztem 30 tysięcy złotych, zaadaptowana na potrzeby punktu medycznego zostanie część budynku administracyjnego. Trzecią z niezbędnych inwestycji jest wybudowanie toalet.
Budowa nowego stadionu w Szczecinie może ruszyć dopiero około 2014 roku