Dalibor Stevanović to po Patriku Mrazie drugi piłkarz, którego zimą pozyskał Śląsk Wrocław. Stevanović ma 27 lat, pochodzi ze Słowenii i występuje na pozycji pomocnika. W przeszłości był zawodnikiem m.in. NK Domżale, Realu Sociedad San Sebastian, Deportivo Alaves i Vitesse Arnhem. Na koncie ma 16 meczów i jedną bramkę w hiszpańskiej Primera Division oraz 55 występów w holenderskiej Eredivisie, w której strzelił osiem goli. Jesienią bronił barw ukraińskiego Wołynia Łuck. Zagrał także w 16 meczach reprezentacji narodowej swojego kraju i strzelił jedną bramkę. Był w 23-osobowej kadrze Słowenii na mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2010 roku. Zawodnik podpisał ze Śląskiem 2,5-letni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny sezon.
W sobotę po raz pierwszy wystąpił w meczu swojej nowej drużyny. W potyczce sparingowej wrocławianie zmierzyli się z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. - Pierwszy mecz już za mną. Ważne, że nikt nie doznał żadnego urazu i wszyscy są zdrowi. Co do samej gry, to ciągle wiele rzeczy przed nami. Zostało jeszcze dużo spotkań, aby przygotować się do drugiej części sezonu. Pierwsze wrażenia są jednak dobre - mówił po meczu Stevanović.
- Nigdy nie jestem usatysfakcjonowany ze swojej dyspozycji. Zawsze może być lepiej. To dotyczy zarówno mnie, jak i całego zespołu. Najważniejsze jest jednak to, że żaden z nas nie odniósł kontuzji. Czuję się bardzo dobrze w nowym zespole - dodał piłkarz, pytany o ocenę swojego występu.
Stevanović jest pomocnikiem i właśnie w środku pola czuje się najlepiej. - Mogę grać w środku jako typowy pomocnik oraz bardziej ofensywnie. Grywałem też na bokach. Dla mnie najważniejsze jest, żeby po prostu grać w linii pomocy. Tam, gdzie trener będzie mnie potrzebował, ja będę się starał wszystko robić tak, jak potrafię najlepiej. To trener decyduje. Sam osobiście wolę mieć zadania ofensywne niż defensywne, ale to od szkoleniowca zależy, jak mnie wykorzysta. Będę się starał dawać z siebie wszystko - wyjaśnił nowy zawodnik w drużynie Oresta Lenczyka.
Problem jednak jest taki, że kreatorem ofensywnej gry wicemistrzów Polski jest Sebastian Mila i nikt nie wyobraża sobie podstawowej jedenastki WKS-u bez tego piłkarza. - Nikt nie powiedział, że nie możemy razem z Sebastianem występować na boisku - skomentował jednak Stevanović.