Kozioł odchodzi - wściekłość w Sandecji

Marek Kozioł po udanych testach jakie przeszedł w drużynie Zagłębia Lubin, podpisał z "Miedziowymi" kontrakt obowiązujący od 1 lipca. Wydarzenie to wywołało sporo emocji w szeregach zarządu Sandecji Nowy Sącz. Władze pierwszoligowca są zaskoczone zaistniałą sytuacją i nie szczędzą negatywnych słów, opisując decyzję zawodnika.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Sprawdzian jakiemu Marek Kozioł został poddany w zespole Pavla Hapala, zakończył się oczekiwaniem na decyzję ze strony Zagłębia Lubin. Propozycja walczącej o utrzymanie w Ekstraklasie drużyny z Lubina, przypadła do gustu bramkarzowi z Nowego Sącza na tyle, że zdecydował się ją zaakceptować. Po podpisaniu kontraktu przez 24-letniego bramkarza, stanowisko nowosądeckiego klubu przedstawił w oficjalnym komunikacie Andrzej Danek. - Najpierw powinny porozumieć się kluby, a następnie zawodnik z Zagłębiem. Jestem mocno zaskoczony decyzją naszego wychowanka. Kwota jaką proponuje nam Zagłębie za tej klasy piłkarza jest kwotą nie do przyjęcia. Chciałbym dodać, że Marek miał zagwarantowane pięciodniowe testy w Dundee United. Nie podjął tego tematu. Na pewno z transferu do tego klubu i zawodnik, i Sandecja byliby bardziej zadowoleni finansowo. Chciałbym też dodać, że prowadziliśmy rozmowy z Markiem Koziołem o przedłużeniu kontraktu. Mimo zapewnień ze strony zawodnika do podpisania umowy nie doszło - wyjaśnił prezes Sandecji.

Rzecznik prasowy sądeckiego klubu ujawnił ważny szczegół w sprawie. - Kwota zaproponowana przez Zagłębie, o której wspomniał prezes wynosi 55 tysięcy złotych. Za taką kwotę to transferowani są piłkarze III-ligowych klubów, a nie najlepszy bramkarz I-ligi - skomentował Dariusz Grzyb.

Główny bohater całego zajścia, nieco inaczej postrzega zaistniałą sytuację. Nie poczuwa się do winy, rzucając swoją wypowiedzią inne światło na kwestię transferu do Lubina. - Nie powinno się ujawniać szczegółów tej sprawy na obecnym etapie. Za wcześnie jest jeszcze na wydawanie ostatecznych sądów czy opinii. Padła dopiero wstępna kwota do negocjacji i wiadomym jest, że ulegnie ona zmianom. Można na spokojnie rozważyć propozycję i poprowadzić negocjacje aby dojść do konsensusu. Nie widzę powodu, dla którego trzeba robić z tego aferę medialną. Jestem wychowankiem Sandecji i od zawsze dobro tego klubu leży mi na sercu. Pierwszy raz w moim piłkarskim życiu pomyślałem o sobie i swojej karierze zamiast o wszystkich wokół. Mając na uwadze wszystkie szczegóły, uważam, że zachowałem się w porządku wobec sądeckiego klubu. Rozmowy jeszcze się nie zakończyły, dlatego też nie widzę sensu ujawniania pewnych kwestii - powiedział Marek Kozioł.

Najbliższa przyszłość sądeckiego bramkarza nie jest jeszcze znana, ponieważ rozmowy między klubami nie zostały oficjalnie zakończone. Wszystko powinno wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych dni, a pewne jest tylko, że Marek Kozioł w następnym sezonie nie będzie już grał w barwach Sandecji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×