Trenerzy Marcin Sasal i Robert Kasperczyk desygnowali do gry w pierwszej części pierwszoplanowe postacie swoich zespołów. Jedenastkę Podbeskidzia tworzyli głównie piłkarze występujący jesienią regularnie na boiskach T-Mobile Ekstraklasy, szansę występu między słupkami dostał Mateusz Bąk, w przodzie zaprezentował się Robert Demjan. Drugą linię Pogoni współtworzyli natomiast doświadczeni: Edi, Bartosz Ława oraz zimowy nabytek - Adrian Budka.
Silne personalnie drużyny rozpoczęły mecz ze sporym animuszem, jednak długo nie potrafiły stworzyć klarownej sytuacji do zdobycia prowadzenia. Pierwszą wartą odnotowania szansę miał Bartosz Ława, lecz jego uderzenie z 17. minuty wybronił efektownie Mateusz Bąk. Po przeciwnej stronie boiska znakomitą okazję zmarnował Robert Demjan, który przegrał pojedynek sam na sam z Bartoszem Fabiniakiem.
Na pierwszą w okresie przygotowawczym bramkę zapolował w następnych minutach Edi Andradina, ale najpierw w 29. minucie minimalnie chybił, a po chwili jego kolejny strzał został powstrzymany przez bramkarza Podbeskidzia. W 35. minucie próbą z dystansu zrewanżował się Matej Nather, jednak Słowak trafił wprost w Fabiniaka.
Po bezbramkowej pierwszej połowie na więcej roszad zdecydował się szkoleniowiec szczecinian. Swoje minuty na murawie otrzymał chociażby Robert Kolendowicz, czyli największy nieobecny ostatniego sparingu Pogoni z Chrobrym Głogów (1:1). Trener Kasperczyk postawił po przerwie na Adriana Sikorę, a ten mógł odwdzięczyć się golem już w 55. minucie. Filigranowy napastnik przegrał jednak bezpośredni pojedynek z Radosławem Janukiewiczem.
Co nie udało się Sikorze, powiodło się pod drugą z bramek Adamowi Frączczakowi. W 61. minucie pomocnik lidera pierwszoligowej tabeli otrzymał podanie z głębi pola, obrócił się z futbolówką i w sytuacji sam na sam wyprowadził Portowców na prowadzenie. Mimo korzystnego wyniku, stroną przeważającą również w następnych minutach była Pogoń. W 83. minucie o mały włos nie zdobyła drugiego gola po akcji Łukasza Zwolińskiego i ogromnym zamieszaniu w polu karnym.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, a defensywa szczecinian mogła cieszyć się z drugiego zimą sparingu na zero z tyłu. Od pierwszego gwizdka pojawił się w jej szeregach testowany Kameruńczyk Vincent Bikana. - Widać, że to nie przypadek, iż rozegrał kilka meczów w lidze szwajcarskiej. Trzyma linię, biega blisko środkowego obrońcy - komplementował defensora trener Sasal.
W kręgu zainteresowania szczecińskiego klubu znajduję się nadal Brazylijczyk Lucas, występujący ostatnio w FC Kaiserslautern. - Jest podobny budową i szybkościowo do Hernaniego, to ciekawy zawodnik - oceniał Lucasa szkoleniowiec. W czwartek Portowcy wyruszą na obóz przygotowawczy do Pogorzelicy, który rozpoczną meczem kontrolnym z niemieckim Torgelov SV.
Tymczasem podopieczni Roberta Kasperczyka do soboty będą trenować w Grodzisku Wielkopolskim. Przed końcem zgrupowania czekają ich jeszcze sparingi z KS Polkowice i Chrobrym Głogów, w którym zaprezentują się zawodnicy nieobecni w starciu z Pogonią. Obóz ma charakter taktyczny, po nim Podbeskidzie będzie kontynuować przygotowania do wiosennej części sezonu na własnych obiektach.
Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (0:0)
1:0 - Frączczak 61'
Pogoń: Fabiniak - Hricko, Radler, Bikana, Noll, Szałek, Ława, Edi Andradina, Budka, Lewandowski, Zwoliński.
Po przerwie wystąpili: Janukiewicz, Kucharski, Lucas, Rogalski, Łuszkiewicz, Kolendowicz, Frączczak.
Podbeskidzie: Bąk - Sokołowski, Dancik (72' Sourek), Konieczny, Król (60' Górkiewicz), Ziajka (68' Malinowski), Nather, Łatka (65' Elmalich), Cohen (55' Kołodziej), Patejuk, Demjan (46' Sikora).