Pierwsza połowa spotkania nie dostarczyła większych emocji. Kilku dogodnych sytuacji nie wykorzystał napastnik gospodarzy, Tomasz Pawlak. Drużyna z Polkowic próbowała odpowiedzieć strzałami z dystansu, jednak większość z nich była blokowana lub wyłapywana przez Dariusza Brzostowskiego. - Ta gra była trochę za wolna, brakowało sparingowego poszanowania przeciwnika, musimy grać szybciej, bardziej zaciekle, więcej walki. Polkowice to poukładany zespól, nie była to jakaś przypadkowa drużyna. To zawodnicy ligowi, który grali wiele lat w piłkę - skomentował trener Grzegorz Kowalski.
W drugiej połowie szkoleniowiec GKP dał szansę kolejnym zawodnikom, wymieniając niemal cały skład. Dopiero akcja z 58. minuty dwóch byłych piłkarzy Lechii Zielona Góra: Adriana Łuszkiewicza i Emila Drozdowicza zakończyła się powodzeniem. - Liczymy na zrozumienie tych dwóch zawodników. Trzeba być na tyle konsekwentnym w pierwszej części sezonu, żeby wykorzystywać wszystko, co się nam nadarzy. 1:0 to takie niespokojne prowadzenie, w lidze trzeba strzelać więcej - dodał Kowalski.
Pomimo przegranego sparingu, trener Górnika był zadowolony ze swoich zawodników. - Widać, że na tle pierwszoligowego zespołu wyglądamy całkiem nieźle. W pierwszej połowie graliśmy z nimi na równi. Później kilka zmian, dużo nowych chłopaków i widać było, że występuje syndrom strachu przed wyżej notowanym rywalem. Czeka nas dużo pracy i nie ukrywamy, że chcemy być pewniakiem i awansować w przyszłym roku - powiedział po spotkaniu Dominik Nowak.
GKP Gorzów Wlkp. - Górnik Polkowice 1:0 (0:0)
1:0 - Drozdowicz 58'
Składy:
GKP Gorzów Wlkp.: I połowa: Brzostowski - Ziemniak, Kozioła, Więckowski, Petrik, Milkowski, Kaczmarczyk, Tetteh, Hempel, Malinowski (30' Ruszkul), Pawlak; II połowa: Dłoniak - Ziemniak, Gaca, Sudoł, Petrik, Chrobot, Ruminkiewicz, Sawala, Maliszewski, Łuszkiewicz, Drozdowicz.
Górnik Polkowice (wyjściowy): Szlakotin - Jasiński, Jeziorny, Opałacz, Wacławczyk, Burda, Fedoruk, Grzybowski, P. Kazimierczak, R. Kazimierczak, Olszowiak.