Rafał Janicki ma świadomość, że u nowego trenera nikt nie może być pewnym miejsca w składzie. - Nauczyłem się już tego, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Dlatego ze spokojem podchodzę do tego, co mnie czeka. Oczywiście chcę grać jak najlepiej, pomóc drużynie w osiąganiu dobrych wyników. Za dziesięć dni gramy pierwszy mecz z Cracovią. Dopiero przed tym spotkaniem trener ogłosi skład. Chcę się w nim znaleźć, ale żeby tak było, muszę w kolejnych dniach podczas treningów udowadniać, że to miejsce mi się należy - powiedział zawodnik w rozmowie z oficjalną stroną Lechii Gdańsk.
Piłkarze Lechii na zgrupowaniu w Turcji przebywali aż 17 dni i w środę wracają do Gdańska. - Od oceny naszej gry jest trener. Niemniej jednak mieliśmy okazję zmierzyć się z mocnymi i solidnymi zespołami. Na pewno z tych spotkań nasi trenerzy wyciągną odpowiednie wnioski - powiedział Janicki, po czym przyznał. - Co do samych treningów, to był moment, w którym dopadł mnie kryzys. To było w połowie obozu. Dostaliśmy mocno w kość i czułem się, jakbym miał nogi z ołowiu. Trzeba było jednak to zmęczenie przezwyciężyć i udało się. Teraz czuję się coraz lepiej, powoli wraca też świeżość - dodał obrońca biało-zielonych.
Rafał Janicki: Dostaliśmy mocno w kość
Rafał Janicki przebojem wdarł się do składu Lechii. Młody zawodnik może występować zarówno na środku obrony, jak i z prawej strony. Liczy on, że uda mu się znaleźć miejsce w składzie w Lechii prowadzonej przez Pawła Janasa.