- Rafał do mnie zadzwonił w środę rano i gdy mi przekazał uspokajające informację, to kamień spadł mi z serca - przyznał selekcjoner w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Jeśli on jest dobrze przygotowany, to gra zawsze na dwieście procent. Mogę go nawet sam trenować w Poznaniu, żeby szybko wrócił do formy - dodał z uśmiechem.
Źródło: Przegląd Sportowy