- Jak mi się uda, to w czerwcu mnie zatrudnią do dużego klubu. A jak nie, będzie to moja porażka - powiedział Piotr Świerczewski, który nie ma podpisanej żadnej umowy z klubem. Może więc z niego "wylecieć" w każdej chwili.
Skład ŁKS-u to prawdziwa zagadka. W Łodzi nie mają pieniędzy na transfery i biorą tylko wolnych zawodników. - Pełna łapanka. W tym tygodniu oni byli dopiero drugi raz tej zimy na boisku. Jeżeli my zrobimy jakikolwiek wynik, to będzie cud. Jeżeli tak się stanie, to ja powinienem po Smudzie objąć reprezentację - dodał "Świr".
Do łódzkiego klubu przymierzany jest m.in. Maciej Iwański. ŁKS przed rozpoczęciem rundy wiosennej jest 14., ale ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Zapowiada się szalona wiosna w Łodzi.
Źródło: Przegląd Sportowy.