W czwartek swoje mecze w Lidze Europejskiej rozegrają Legia Warszawa i Wisła Kraków. Jakie szanse mają polskie na awans do kolejnej rundy mają polskie zespoły? To w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Jan Tomaszewski. - Cóż, wydaje mi się, że obydwa zespoły trafiły na przeciwników do pokonania. W gorszej sytuacji jest chyba Legia. I to z dwóch powodów - przeciwnika ma chyba bardziej klasowego, a po drugie dwóch piłkarzy, dwa zęby, zostały Legii wyrwane. Nie wiadomo jak więc ta drużyna się zaprezentuje, ale wydaje mi się, że na Łazienkowskiej wygrają 2:1 lub 3:1 - powiedział Tomaszewski.
Według niego spore szanse na pokonanie swojego rywala ma także Wisła Kraków. - Jeżeli chodzi o Wisłę to w Standardzie też nie za dobrze się dzieje. Nie jest to jakaś taka drużyna z górnej półki, która ostatnio coś osiągnęła i może być zagrożeniem. Oczywiście w piłce jest wszystko możliwe, ale... Chciałbym, żeby Wisła nie straciła bramki - powiedział były reprezentant Polski.
W najbliższy weekend rozgrywki wznawia T-Mobile Ekstraklasa. Jej liderem jest wrocławski Śląsk i to tej drużynie Tomaszewski daje największe szanse na mistrzostwo Polski. - Jeżeli Śląsk nie pokpi sprawy... Sądzę, że mistrzem będzie któraś z tych trzech drużyn - Śląsk, Legia i Polonia Warszawa, bo Wisła chyba ma jednak za dużą stratę, żeby zostać mistrzem. Ta pierwsza trójka jednak powinna między sobą to rozegrać - zaznaczył były bramkarz.
Tomaszewski martwi się natomiast, że z najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju może spaść ŁKS Łódź. - Jeśli chodzi o spadek to martwię się i ubolewam. Chodzi tu o mój klub, o ukochany ŁKS, któremu wiele zawdzięczam. Chciałbym, żeby się utrzymał, ale jak to będzie to nie wiem. Jeżeli chodzi o drugie miejsce to walka rozegra się pomiędzy Cracovią, a zespołem z Bełchatowa, bo zdaje się, że tam też zaczynają się schody - powiedział bohater z Wembley.
W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomaszewski odniósł się także do Stadionu Narodowego w Warszawie. - Dla mnie to nie jest Stadion Narodowy, to jest przekręt narodowy. Z Ekstraklasy byliby frajerami, gdyby nie podali do sądu Narodowego Centrum Sportu o odszkodowanie, bo przecież to była wina Narodowego Centrum Sportu, że boisko nie zostało przygotowane - skomentował.
W środę powołania na towarzyskie spotkanie z Portugalią ogłosił Franciszek Smuda. - Nie wiem co mam sądzić o powołaniach, bo ja byłem przekonany, że drużynę się robi... Drużyna miała grać - jak zapowiadał Smuda - jednym składem już od roku czasu. Tak zapowiadał, że tak będzie od 2011 roku. Okazuje się, że co chwile są jakieś zmiany. Poza tym mnie naprawdę nie interesuje reprezentacja Polski dopóki Lato będzie prezesem, a Smuda selekcjonerem - podsumował Jan Tomaszewski.