Artur Sobiech w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europejskiej wszedł do gry w 68. minucie i zdążył zdobyć gola oraz wywalczyć rzut karny. W efekcie Hannover wygrał 2:1 i ma spore szanse, by przejść do kolejnej fazy rozgrywek. - To dla mnie wielki dzień! Najpierw gol, potem wypracowanie jedenastki. Ciężka praca z ostatnich miesięcy nareszcie procentuje. To był dla mnie bardzo dobry tydzień, bo trafiłem też w spotkaniu z Mainz. Gdy wchodzę na boisko, zawsze chcę pomóc zespołowi. Przy rzucie karnym byłem pierwszy przy piłce, a przeciwnik kopnął w nogę. W końcówce mogliśmy zdobyć trzeciego gola, wynik 3:1 byłby bardziej sprawiedliwy - dzielił się wrażeniami 21-letni napastnik.
- Schlaudraff wykonał karnego nieco bezczelnie (w stylu Panenki - przyp.red.), a komplementy należą się przede wszystkim Sobiechowi, który dobrze zachował się w polu karnym i wywalczył tę jedenastkę - ocenił szkoleniowiec Mirko Slomka.
Notowania Polaka ostatnio z meczu na mecz rosną, ale konkurencja do gry w wyjściowej "jedenastce" nie maleje. W niedzielę w meczu Bundesligi ze Stuttgartem od 1. minuty pewnie znów zagrają Mohammed Abdellaoue i Mame Biram Diouf. - Przez ponad 90 minut pokazał, że ma ogromną moc - chwali Senegalczyka trener. Dodatkowo do dyspozycji Slomki będzie już powracający z Pucharu Narodów Afryki Didier Konan Ya, a ochotę do gry w roli napastnika ma Jan Schlaudraff.
Więcej o występie Sobiecha ->>>
Hannover pokonuje Brugię 2:1:
[dailymotion=xorfbw]
Dobrze się czujesz?,i nie "patrzał" tylko patrzył lub się przyglądał nie rób wiochy.Co do Sobiecha to chwała mu za bramkę i karnego ale nie po Czytaj całość