Piszczek doznał wstrząsu mózgu i stłuczenia czaszki, ale chciał grać dalej

Łukasz Piszczek dochodzi do siebie po sobotnim meczu Borussii Dortmund z Herthą Berlin, w którym doznał poważnej kontuzji. Wszystko wskazuje na to, że obrońca reprezentacji Polski będzie mógł zagrać w niedzielę z Hannoverem 96.

W 45. minucie meczu Bundesligi pomiędzy Herthą a Borussią Łukasz Piszczek zderzył się z bramkarzem Thomasem Kraftem, a następnie wpadł na niego obrońca gospodarzy, Andre Mijatović. Po badaniach okazało się, że Polak doznał wstrząsu mózgu i stłuczenia czaszki. - Nie pojawiło się żadne krwawienie, ale nasz doktor Braun powiedział, że będzie lepiej, jeśli zostanę zmieniony. Szkoda, bo to było bardzo ważne spotkanie, a dla mnie dodatkowo niezwykle emocjonalne - żałuje decyzji podjętej przed klubowego lekarza podopieczny Juergena Kloppa.

Piszczek natychmiast został przewieziony do szpitala, ale bardziej od własnego zdrowia interesował go wynik Borussii. - Na szczęście cały czas miałem przy sobie telefon komórkowy i zostałem poinformowany o strzelonym przez nas golu - wyjaśnia 26-latek.

Już we wtorek prawy defensor wznowił treningi, by przygotować się do ważnego pojedynku ligowego z Hannoverem 96, który zaplanowano na niedzielę. - Obrzęk już ustąpił i nie boję się piłek, które trzeba zagrywać głową - cieszy się Piszczek. Biorąc pod uwagę styl gry drużyny Mirko Slomki, walka w powietrzu może mieć decydujące znaczenie.

W środę informowaliśmy, że z powodu bólu w udzie treningu nie udało się dokończyć Robertowi Lewandowskiemu. Według oficjalnej strony Borussii Dortmund nie ma jednak żadnego zagrożenia, że "Lewy" opuści najbliższy mecz ligowy.

Komentarze (4)
avatar
paawloo123
25.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś mi się wydaje,że albo z tym urazem Łukasza przesadzają albo nie mają wyobraźni co może się z zawodnikiem stać jeśli podczas treningu bądź meczu się coś nadwyręży w czaszce lub jeszcze walni Czytaj całość
Bodiczek
23.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Doznał stłuczenia czaszki i będzie mógł zagrać już w niedzielę?! Dziwne to trochę, a na pewno niesie ze sobą duże ryzyko. Oby nie przegięli z tą szybkością powrotu, bo skończy się jeszcze poważ Czytaj całość
avatar
Staleczka1947
23.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
No i super 
avatar
Boss
23.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że to nic poważnego, bo najgorsze co mogłoby nas teraz spotkać, to jakiś groźny uraz jednego z naszych liderów. Oby los oszczędził nas przed EURO 2012, abyśmy mogli na własnych boiskach Czytaj całość