W rundzie jesiennej Śląsk Wrocław dość nieoczekiwanie pokonał w Warszawie Legię. Teraz wrocławianie, którzy są liderem T-Mobile Ekstraklasy, przede wszystkim nie chcą przegrać z drużyną prowadzoną przez Macieja Skorżę. - Nie chcemy przegrać. Oprócz punktów liczy się również stosunek bezpośrednich meczów. Wygraliśmy w Warszawie i nie chcielibyśmy tego zaprzepaścić w rewanżu. Jednak po tym pojedynku zostaje jeszcze jedenaście kolejek, dlatego to spotkanie będzie ważne, ale nie najważniejsze - mówi Mateusz Cetnarski, który w spotkaniu z Ruchem Chorzów strzelił pierwszego gola w barwach WKS-u. - Długo czekałem na tę bramkę, bo to pierwszy gol w oficjalnym meczu Śląska. Przez pół roku nie mogłem trafić do siatki rywali, aż w końcu się udało - dodaje pomocnik.
Wrocławianie zdają sobie jednak sprawę z klasy rywala i doceniają umiejętności piłkarzy z Warszawy. - Na warunki polskiej ligi to bardzo dobry i silny zespół. Wydaje mi się, że są teraz pod presja, bo muszą nas gonić, a takie zespoły jak Legia zawsze walczą o najwyższe cele, takie jak mistrzostwo Polski. My natomiast musimy solidnie przygotować się do tego spotkania, przeanalizować grę rywali i wyciągnąć odpowiednie wnioski - komentuje Marian Kelemen.
Niedzielne spotkanie może mieć duże znaczenie dla układu tabeli. - Zostało nam jeszcze 12 spotkań i mnóstwo punktów do zdobycia. Szanse na mistrzostwo ma Polonia, Legia, myślę, że nawet Wisła Kraków. Krakowianie mają dużą stratę, ale mimo wszystko jeszcze bym ich nie skreślał. Nie ma teraz jednego rywala. Wydaje mi się, że sprawa tytułu rozstrzygnie się właśnie między Śląskiem, Legią, Polonią i Wisłą. Ta czwórka na pewno będzie się mocno biła o tytuł - podkreśla Dariusz Sztylka.
- To jest bardzo ważny mecz. Może on nam pomóc w osiągnięciu celu, ale absolutnie nie zagwarantuje nam zdobycia mistrzostwa Polski. Oprócz tego meczu trzeba będzie wygrać i inne. Każdy mecz jest ważny - dodaje Sebastian Mila.