W drugim z rzędu meczu sparingowym Bogdance udało się zachować czyste konto. Spotkanie ze Zniczem Pruszków toczyło się jednak w trudnych warunkach, gdyż silny wiatr utrudniał grę obu zespołom. - Na tym etapie, gdy nie ma jeszcze czucia piłki i dochodzi wiatr, to jest duże utrudnienie. Dzień wcześniej mieliśmy bardzo ciężki trening. Wiedziałem, że chłopcy mogą nie mieć dynamiki. Mimo wszystko sporo było fajnych akcji. Adrianowi Paluchowskiemu w kilku momentach zabrakło może pięciu centymetrów - ocenia Piotr Rzepka.
Podczas spotkań kontrolnych trener cały czas kontroluje wykonywanie określonych zadań przed swoich podopiecznych i na bieżąco wprowadza korekty. Stara się on wypracować u swoich graczy nawyki, które zaprocentują w meczach ligowych. - Najważniejsze, żeby nie było błędów wynikających z braku koncentracji. Jesienią straciliśmy trochę bramek ze stałych fragmentów. To jest ta sfera, w której chcemy zrobić postęp. Często pojawiają się różnice, że na treningu jest fajnie, a w meczu za wszelką cenę chce się wygrać i człowiek nie umie sobie z tym poradzić. My nad tym pracujemy. Ciągle wierzymy, że na wiosnę będziemy silniejsi niż jesienią - podkreśla szkoleniowiec.
Dotychczas Bogdanka podpisała kontrakty z dwoma nowymi piłkarzami - Petarem Borovicaninem oraz Marcinem Kalkowskim. Okres transferowy trwa do środy. Czy w tym czasie dojdzie jeszcze do roszad w zespole z Lubelszczyzny? - Nic nie mogę powiedzieć. Może być jak z Nakoulmą, kiedy wszystko było załatwiane na 15 minut przed północą. Teraz takie są realia - przyznaje Rzepka.