Piłkarz kolejki: Janusz Gol (Legia Warszawa). Strzelił niezwykle dwa ważne gole dla Legii Warszawa, która pokonała na Stadionie Miejskim we Wrocławiu lidera T-Mobile Ekstraklasy Śląsk aż 4:0. Na Pepsi Arena powoli zapominają o Arielu Borysiuku.
Gol kolejki: Michał Pazdan (Górnik Zabrze). Niezwykle urodziwą bramkę zdobył w ostatnim meczu 19. kolejki zawodnik Górnika. Jego fantastyczne uderzenie z około 30 metrów zaskoczyło Łukasza Sapelę z GKS-u Bełchatów.
Majstersztyk kolejki: Danijel Ljuboja (Legia Warszawa). Bardzo, ale to bardzo precyzyjny strzał z rzutu wolnego oddał Serb. Piłka wylądowała w "okienku" bramki Śląska.
Rzut wolny kolejki: Marek Zieńczuk (Ruch Chorzów). Musieliśmy także wyróżnić trafienie Zieńczuka, który przymierzył fantastycznie z rzutu wolnego z ponad 30 metrów.
Najgorszy piłkarz kolejki: Dariusz Pietrasiak (Śląsk Wrocław). W pierwszej minucie popełnił fatalny błąd przy bramce Gola, później sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Ljuboję za co dostał czerwoną kartkę, a Serb i tak zdobył gola. To był najlepszy piłkarz Legii Warszawa.
Odwet kolejki: Ruch Chorzów. W rundzie jesiennej Niebiescy przegrali z Lechem Poznań na Bułgarskiej 0:3, ale wzięli srogi odwet - na Cichej Ruch wygrał 3:0.
Marazm kolejki: Lech Poznań. Właściwie od momentu utraty pierwszego gola w 14. minucie z góry było wiadomo, że poznaniacy nie wywiozą z Chorzowa nawet remisu. Wszyscy zwiesili głowy i czekali tylko aż Ruch dokończy egzekucję. Za tak słaby początek sezonu głową zapłacił Jose Maria Bakero.
Głupota kolejki: Gabor Straka (Ruch Chorzów). Głupie i bezsensowne zachowanie pomocnika Ruchu, który opluł już po ostatnim gwizdku swojego przeciwnika.
Debiut kolejki: Mehdi Ben Dhifallah (Widzew Łódź). Strzelił bramkę w zamieszaniu w polu karnym Polonii oraz zmusił do błędu Brzyskiego, który wpakował piłkę do własnej siatki. Do tego bardzo dobra gra ciałem i świetny przegląd pola.
Samobój kolejki: Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa). Tydzień temu okrzyknięty przez nas bombardierem kolejki, dziś obrońca Polonii najwyraźniej skierował celownik w złą stronę, przez co kapitalnym lobem pokonał własnego bramkarza.
Motorek kolejki: Princewill Okachi (Widzew Łódź). Na boisku był dosłownie wszędzie. W obronie, w II linii, a także w ataku. Trener Widzewa najwyraźniej pozwolił Okachiemu na więcej swobody w swojej grze, a ten odpłacił się znakomitą dyspozycją.
Szczypiornista kolejki: Abdou Traore (Lechia Gdańsk). Zawodnik Lechii w ostatnim czasie oglądał chyba film "Ręka Boga", gdyż w spotkaniu z ŁKS-em po dośrodkowaniu od jednego z partnerów, bardzo chciał umieścić piłkę w siatce właśnie ręką. Zdecydowanie nie można tego nazwać przypadkowym zagraniem, ale sędzia bez problemu dostrzegł zamach i uderzenie futbolówki ręką. Ukarał Traore żółtą kartką.
Aktor kolejki: Manuel Arboleda (Lech Poznań). Miało to miejsce po starciu z Abbottem w 71. minucie. Napastnik Ruchu przepchnął Kolumbijczyka, a ten padł i zaczął się zwijać jakby mu nogę urwało. Powtórki pokazały, że Abbott nie zagrał ostro.
Swój świat kolejki: Jose Maria Bakero. Po meczu znowu bredził: - Do sezonu jesteśmy dobrze przygotowani. Mimo dwóch przegranych nie tracę nadziei w zespół - powiedział i wskazywał, że przy Cichej jego podopieczni dwukrotnie trafiali w słupek bramki Ruchu. - Po przegranym meczu może się wydawać, że wszystko jest źle, ale tak do końca nie było - zakończył.
Kadrowicz kolejki: Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa). Jedyny Polonista, który znalazł się w kadrze reprezentacji Polski z Portugalią spisał się katastrofalnie, rozgrywając jeden z najsłabszych meczów w karierze. Przeciwnicy mijali go jak slalomową tyczkę, przy stałych fragmentach gry popełniał błędy w kryciu. Trener Zieliński może sobie pluć w brodę, że postawił na niego, a nie na Macieja Sadloka bądź Adama Kokoszkę.
Przechwyty kolejki: Liad Elmalich (Podbeskidzie Bielsko-Biała). W drugiej połowie spotkania z Zagłębiem Lubin zadebiutował właśnie ten zawodnik. Izraelczyk pokazał się z bardzo dobrej strony, znakomicie odbierał piłki, przerywał akcje rywali. Ma znakomite warunki fizyczne i może stać się objawieniem drużyny z Bielska-Białej.
Powrót kolejki: Iniaki Astiz (Legia Warszawa). Wrócił do podstawowego składu i od razu był nie do przejścia oraz zdobył jedną z bramek dla Wojskowych.
Parada kolejki: Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia Białystok). W znakomitym stylu reprezentant Polski obronił uderzenie z pięciu metrów autorstwa Boljevicia.
Szczęście kolejki: Cracovia. Po strzale Dzalamidze piłka odbiła się od poprzeczki i słupka jej bramki. To się nazywa szczęście!
Niecierpliwość kolejki: kibice Wisły. W czasie meczu z Koroną zaczęli skandować "Basałaj sp...j". Biała Gwiazda przegrała z kielczanami 0:1.
Joker kolejki: Dawid Nowak (GKS Bełchatów). Napastnik Bełchatowa strzelił dwa gole w przeciągu 60. minut, dwa razy wchodząc na plac gry z ławki rezerwowych. W meczu z Górnikiem dodatkowo zabawił się z obrońcami z Zabrza.