Faworytem na City of Manchester Stadium był bez wątpienia Manchester City. The Citizens wygrali bowiem wszystkie trzynaście meczów przed własną publicznością. Z kolei Kłusaki na obcych obiektach doznały aż dziewięciu porażek. Tym razem 23 minuty musieli czekać fani na pierwszą bramkę. Wówczas mocny strzał z lewej strony oddał Gael Clichy, ale to nie on trafił do siatki rywali, ponieważ Steinsson trącił jeszcze futbolówkę głową. To obrońcy Boltonu zapisano te trafienie.
Man City kropkę nad "i" postawił 21 minut przed końcem, kiedy z kilku metrów do pustej bramki trafił Mario Balotelli. Warto dodać, że Sergio Aguero oraz Edin Dzeko spotkanie z Boltonem rozpoczęli na ławce rezerwowych. Tym razem Roberto Mancini oszczędzał Argentyńczyka, który miał za sobą mecz w reprezentacji narodowej. Dzięki wygranej 2:0 Manchester City ma już pięć punktów przewagi nad drugim Manchesterem United. Czerwone Diabły swoje spotkanie zagrają w niedzielę z Tottenhamem Hotspur.
Kolejną wpadkę zanotowała Chelsea Londyn. The Blues po ograniu Boltonu Wanderers tydzień temu tym razem zawiedli na całej linii. Porażka z West Bromwich Albion to może być gwóźdź do trumny Andre Villasa-Boasa. Chelsea przegrała 0:1 i ma trzy punkty straty do czwartego Arsenalu Londyn.
Wyniki sobotnich meczów 27. kolejki Premier League:
Blackburn Rovers - Aston Villa 1:1 (0:1)
0:1 - NZogbia 24'
1:1 - Dunn 85'
Manchester City - Bolton Wanderers 2:0 (1:0)
1:0 - Steinsson (sam.) 23'
2:0 - Balotelli 69'
Queens Park Rangers - Everton 1:1 (1:1)
0:1 - Drenthe 31'
1:1 - Zamora 36'
Stoke City - Norwich City 1:0 (0:0)
1:0 - Etherington 72'
West Bromwich Albion - Chelsea Londyn 1:0 (0:0)
1:0 - McAuley 82'
Wigan Athletic - Swansea City 0:2 (0:1)
0:1 - Sigurdsson 45'
0:2 - Sigurdsson 54'
To można przypiśać Boasowi