Obraniak wypracował gola i był o krok od zapewnienia Bordeaux remisu (wideo)

Drugi mecz z rzędu przegrało Girondins Bordeaux. Ludovic Obraniak jak zwykle należał do wyróżniających się zawodników. - Ten wynik jest tym bardziej rozczarowujący, że drużyny, którą są przed nami w tabeli, również przegrały - smuci się polski pomocnik.

Girondins Bordeaux uległo w sobotę przed własną publicznością 1:2 ligowemu średniakowi z Nicei. - To dla nas krok wstecz. Tydzień temu z Montpellier (Bordeaux przegrało 0:1 - przyp. red.) wyjeżdżaliśmy sfrustrowani, bo rozegraliśmy dobre spotkanie. Dzisiaj przegraliśmy po bardzo przeciętnej grze. Patrząc przez pryzmat całego pojedynku, nie zasłużyliśmy na nic więcej poza porażką. Prawdopodobnie byliśmy zbyt pewni siebie. Mieliśmy kłopoty z wejściem w mecz, zaskoczyło nas, że rywale zagrali piątką w obronie. Zabrakło nam zarówno agresywności, jak i spokoju. Dopiero w drugiej połowie wzięliśmy się do roboty - analizuje Ludovic Obraniak, który rozegrał 82 minuty.

W tabeli Ligue 1 Żyrondyści nadal zajmują 9. miejsce ze stratą 7 "oczek" do pozycji gwarantującej udział w europejskich pucharach. - Musimy dać pozytywną odpowiedź na ostatnie niepowodzenia, wygrywając za tydzień z Brest - zapowiada Obraniak.

"Ludo" miał udział w honorowym golu dla drużyny Francisa Gillota. To po centrze Polaka piłkę głową zgrał Mickael Ciani, a do siatki skierował ją Marc Planus (od 2:02 na filmie). W 80. minucie kadrowicz Smudy wykonywał rzut wolny z 20 metrów (od 2:54). Gdyby trafił, zrobiłoby się 2:2. Uderzenie 26-latka przeszło jednak tuż obok słupka. Obraniak bohaterem mógł zostać także tydzień temu, kiedy strzelił w słupek.

[videa=paiUVNHt1okPwg3H]

Źródło artykułu: