Czarne Koszule wiosenną część rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy rozpoczęły słabiutko, z trzech meczów Poloniści wygrali tylko jeden i w ligowej tabeli osunęli się na czwartą lokatę. Drużyna Zielińskiego pokonać potrafiła tylko rozbity Łódzki Klub Sportowy, solidnym i ułożonym średniakom rady już jednak nie dała.
W meczu z Widzewem stołeczny zespół szybko stracił dwie proste bramki i potem przez cały mecz bił głową w mur, dopiero w doliczonym czasie gry strzelecką niemoc przełamał Władimir Dwaliszwili. - Zasłużyliśmy na zwycięstwo - denerwował się po końcowym gwizdku Edgar Cani, bezstronny obserwator nie mógł mu jednak przyznać racji. Polonia grała słabo, przez cały mecz mnożyły się błędy w obronie, a akcjom ofensywnym brakowało wykończenia.
Skuteczność była też problemem w Bełchatowie, nie ona jednak, lecz kiepściutka postawa formacji defensywnej po raz kolejny zaważyła na losach meczu. Pożądanego skutku nie przyniosły zmiany w składzie, a po raz kolejny błąd popełnił Michał Gliwa. - Nie wyszedł mu mecz z Widzewem, ale za spotkanie z Bełchatowem ja osobiście nie mam do niego zastrzeżeń. Dalej darzę go zaufaniem, tak samo zresztą, jak Sebastiana Przyrowskiego - broni jednak swojego golkipera Zieliński.
Faktem pozostaje jednak, że zamiast dziewięciu punktów, Polonia ma na swoim koniec tylko sześć i jeśli w poniedziałek zdarzy się jej kolejne potknięcie, marzenia o mistrzostwie Polski Józef Wojciechowski będzie mógł najprawdopodobniej odłożyć na następny sezon.
- Cały czas rozmawiamy o tym, co się dzieje. Na pewno w szatni nie ma opuszczonych głów, żałoby czy tragedii - uspokaja Zieliński. - Dwie porażki z rzędu w życiu piłkarza się zdarzają i to całkiem często. W podobnej sytuacji była niedawno Wisła, także Lech, jesienią takie problemy przeżywała Legia. Każdy jakoś z tego wychodził i myślę, że my też damy sobie radę- mówi doświadczony szkoleniowiec.
Zieliński wie też jednak, że na kolejną wpadkę jego zespół pozwolić sobie nie może. - Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji i z tego, jak wygląda czub tabeli - nie kryje trener Czarnych Koszul. Jego zespół do lidera traci pięć oczek, a już cztery dni po meczu z Jagiellonią Polonistów czekają derby Warszawy. Wygląda więc na to, że najbliższy tydzień może być dla stołecznej drużyny najistotniejszy w całym sezonie.
- W poniedziałek najważniejsze jest dla nas zwycięstwo - deklaruje Zieliński. - Chcielibyśmy jednak zagrać także lepiej, żeby kibicom wynagrodzić te ostatnie mecze, podczas których musieli - tak jak ja, stojąc z boku - przeżywać gehennę. Zamierzamy grać i skutecznie, i ładnie dla oka. Jak jednak będzie, życie pokaże.