Semir Stilić nie należał do ulubieńców Jose Marii Bakero i często siadał na ławce rezerwowych. W piątkowym meczu z Wisłą Kraków Mariusz Rumak przywrócił go jednak do podstawowego składu. - Teraz trochę odżyłem, ale u Bakero też pracowałem dobrze i profesjonalnie, ale trener tego nie zauważył. Byłem wtedy niedoceniony - opowiada Bośniak, który nie ukrywa, że zmiana trenera pozytywnie wpłynęła na drużynę. - Mecz z Górnikiem został przełożony i mieliśmy czas, aby popracować z nowym trenerem. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani, bo w ostatnich dwóch tygodniach pracowaliśmy ciężej niż wcześniej. Każdy z nas jest z tego zadowolony i widać to na treningach.
Zdaniem Stilicia zmiana systemu gry powinna pozwolić osiągać lepsze rezultaty. - 2-3 lata temu graliśmy podobnym systemem i zdobyliśmy Puchar Polski oraz mistrzostwo Polski. Teraz dopiero wracamy do tego systemu i nie można od razu oczekiwać czegoś wielkiego, ale z meczu na mecz będzie coraz lepiej - dodaje.
Efekty pracy trenera Rumaka były już widoczne podczas piątkowego meczu z Wisłą Kraków. Do idealnych on nie należał, ale na grę Lecha dało już się patrzeć. - Było widać, że gramy inną piłkę i atakujemy na bramkę. Nie rozgrywaliśmy za dużo piłek z tyłu, tylko byliśmy groźni w ataku. Po takich meczach jak z Bełchatowem i Ruchem pokazaliśmy na ciężkim wyjeździe, że umiemy grać i nasze miejsce jest w górnej części tabeli. Zaprezentowaliśmy inny charakter drużyny - mówi Stilić.
We wtorek Kolejorz po raz kolejny zmierzy się z Wisłą Kraków. Będzie to pierwszy pojedynek ćwierćfinału Pucharu Polski. - Gramy u siebie i od pierwszej minuty musimy pokazać, że idziemy po zwycięstwo. Obojętnie jaki padnie wynik, ważne żeby była wygrana. Mecz z Wisłą i dodatkowo w Pucharze Polski sprawia, że każdy chce pokazać jeszcze więcej. Jesteśmy w takiej sytuacji, że każdy mecz musimy grać na maksymalnych obrotach i wygrywać - zakończył pomocnik Lecha.
Semir Stilić: Wcześniej byłem niedoceniony, ale teraz odżyłem
Po zmianie trenera Semir Stilić wrócił do podstawowego składu Lecha Poznań. Jak przyznaje bośniacki pomocnik pod wodzą Mariusza Rumaka drużyna do treningów podchodzi z radością, a on sam odżył i czuje się zdecydowanie lepiej.