Trener GieKSy: Nie możemy pozwolić sobie na chwile słabości

GKS Katowice od porażki rozpoczął rundę wiosenną na boiskach I ligi. Szkoleniowiec śląskiej drużyny po meczu z Ruchem Radzionków nie miał wesołej miny. - Zawiedliśmy w ofensywie, zawiedliśmy w defensywie - przyznaje Rafał Górak.

Blisko trzymiesięczny okres przygotowawczy nie przyniósł póki co odmiany formy GKS-u Katowice. Drużyna z Bukowej rundę wiosenną rozpoczęła od domowej porażki z Ruchem Radzionków i w dalszym ciągu znajduje się tuż nad kreską tabeli [tag=10756]I ligi.

[/tag]- Inaugurację wyobrażaliśmy sobie zupełnie inaczej, ale co z tego, skoro to spotkanie wyszło nam tak jak wyszło i już nic nie zmienimy - załamuje ręce Rafał Górak, trener GieKSy.

- Sami jesteśmy sobie wszystkiego winni i jestem wściekły. Ruch nie był od nas wcale zespołem lepszym. W przeciwieństwie do nas Radzionków umiał wykorzystywać błędy rywala. Takie bramki jak Ruch my też mogliśmy strzelać. Kilka razy było tak, że Kiełpin wypuszczał piłkę, a nie miał kto dobić - kiwa głową z niedowierzaniem opiekun śląskiej drużyny.

Nastroje w katowickim klubie po derbowej porażce są grobowe. - Przed nami dużo pracy. Zawiedliśmy w ofensywie, zawiedliśmy w defensywie. Co z tego, że momentami graliśmy nieźle, skoro to o wiele za mało, żeby wygrywać - przyznaje Górak.

GKS w starciu z Cidrami powtórzył błędy z rundy jesiennej. - W dalszym ciągu brakuje nam wykończenia, wyrachowania pod bramką rywala. Umieliśmy w tym meczu odnajdywać się w sytuacjach strzeleckich, których stworzyliśmy sobie całkiem sporo. Byliśmy w tym meczu ze skutecznością na bakier. Chcąc wygrywać musimy przynajmniej doprowadzić do sytuacji, że stwarzamy dziesięć okazji, z których jedną zamieniamy na bramkę. Musimy grać przy tym konsekwentnie w defensywie, żeby bramki nie stracić. Nam to w tym meczu wyszło zupełnie na odwrót - wyjaśnia trener katowickiej drużyny.

Porażka w derbach Śląska kosztowała GieKSę wiele sił i była dużym ciosem psychicznym. - Musimy się pozbierać pod oboma względami. Mamy doświadczony zespół, który gra w piłkę nie od dziś i pewnie już nieraz w swojej przygodzie chłopaki takie "bęcki" dostali. Nie ma mowy, żebyśmy teraz byli rozbici, bo musimy z miejsca rozpocząć pracę przed meczem z Flotą. W dalszym ciągu realizujemy przecież operację utrzymania GieKSy w I lidze. My sobie nie możemy pozwolić na jakiekolwiek chwile słabości - wskazuje szkoleniowiec drużyny z Bukowej.

Komentarze (1)
avatar
DariuszPortowiec
22.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w Świnoujściu mecz dwóch pogrążonych w kryzysie drużyn, może ktoraś się dzięki niemu odbije