Jacek Zieliński: Postęp jest widoczny

- Dopiero wiosną zobaczymy Polonią taką, jaką chciałbym widzieć - deklarował na początku sezonu trener Jacek Zieliński. Czarnym Koszulom wciąż daleko jednak do ideału.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Przed kilkoma dniami byłemu szkoleniowcowi Groclinu Grodzisk Wlkp. stuknął dokładnie rok trenerskiej pracy przy Konwiktorskiej. Jego zespół wciąż jednak nie przekonuje, Polonia mecze udane przeplata słabymi, gra falami i to, że wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Polski, zawdzięcza przede wszystkim słabości rywali oraz przypadkowości rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy.

W tym sezonie warszawiacy z dwudziestu dwóch meczów wygrali ledwie połowę, wiosną w słabym stylu przegrywali z GKS-em i Widzewem. - Na pewno chcielibyśmy, by to już była taka Polonia, jaką chciałem oglądać, z różnych przyczyn jednak jeszcze do tego nie doszło - przyznaje trener Zieliński. - Dysponujemy zespołem ludzi z którymi fajnie byłoby dłużej popracować. By wszystkie ogniwa zaczęły funkcjonować, potrzeba jednak czasu - nie kryje doświadczony szkoleniowiec.
Zieliński w Polonii pracuje od ponad roku Zieliński w Polonii pracuje od ponad roku
Negatywny wpływ na zespół mają tempo rozgrywek i parcie na wynik. - Kolejka goni kolejkę, a każdy zły rezultat rodzi frustrację. Myślę jednak, że z meczu na mecz będzie to wyglądać coraz lepiej i może już pod koniec rundy zobaczymy wreszcie tą Polonię, jaką tu wszyscy chcielibyśmy widzieć - przyznaje Zieliński.

Trener zdecydowanie dementuje też wszelkie plotki, jakie w ciągu ostatnich kilkunastu dni narosły wokół stołecznego zespołu. Nic wspólnego z prawdą nie mają ani pogłoski o rzekomym odejściu Bruno Coutinho, ani informacje jakoby Zieliński po porażce w Bełchatowie złożył dymisję. - Gdyby człowiek zaczął te wszystkie plotki analizować, to dopiero wówczas mógłby zwariować. Ja się już na tego typu rzeczy uodporniłem, nie zamierzam wdawać się w polemiki, ani nic komentować, bo jestem skupiony na mojej pracy - podkreśla opiekun Czarnych Koszul.

Tego, że przy Konwiktorskiej jest już ponad rok, do rangi wielkiego wydarzenia podnosić nie zamierza. - Przychodziłem do tego klubu, żeby pracować jak najdłużej i trudno powiedzieć, jak to dalej będzie wyglądać. W zeszłym roku, gdy obejmowałem zespół, był on w tabeli na trzecim miejscu od końca, a teraz jesteśmy na podium i walczymy o najwyższe laury, postęp jest więc widoczny - podsumowuje Zieliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×