Starałem się wypaść jak najlepiej - rozmowa z Adrianem Bartkowiakiem, nowym graczem Stali Stalowa Wola

Debiut nowego piłkarza Stalówki można uznać za udany. Gracz ten nie popełniał błędów w defensywie klubu z Podkarpacia i godnie zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Jacka Maciorowskiego.

Artur Długosz: Jak pan oceni to spotkanie?

Adrian Bartkowiak: Było naprawdę ciężko. To swego rodzaju derby. W pierwszej połowie strzeliliśmy gola na 1:0, lecz nie udało się do przerwy utrzymać tego wyniku i Motor zdobył wyrównującą bramkę. Na druga połowę wyszliśmy bardziej zmotywowani, co zaowocowało zdobyciem drugiego, jakże cennego gola, bo zwycięskiego.

To był pana debiut przed publicznością w Stalowej Woli.

- Dokładnie tak. Starałem się wypaść jak najlepiej. Myślę, że skoro wygraliśmy i trzy punkty zostają w Stalowej, to uważam, że debiut był poprawny.

Jak się pan czuje w Stali?

- Na razie czuję się dobrze. Każdy nowy gracz życzy sobie, żeby wszystko przebiegało po jego myśli. Chciałbym z meczu na mecz grać coraz lepiej i móc występować w pierwszym składzie. Na pewno każdy gracz ma takie marzenia.

Co skłoniło pana do przyjazdu do Stalowej Woli?

- Polonia Warszawa nie była do końca zdecydowana czy mnie zostawić czy też nie. Zdecydowano więc wysłać mnie na testy do Stali, które przeszedłem pomyślnie. Trenerowi spasowała moja gra i wyraził chęć pozostawienia mnie w Stalowej Woli, więc reprezentuje barwy Stali.

Jak został pan przyjęty przez kolegów z drużyny?

- Bardzo dobrze. Drużyna jest jak najbardziej na plus. Koledzy są mili. Atmosfera jest bardzo fajna.

Grał pan w młodej ekstraklasie. Jest jakaś różnica między rozgrywkami tam a pierwszą ligą, w której pan teraz występuje w barwach Stali?

- Myślę, że tam jest wyższy poziom. Są młodzi, bardzo utalentowani zawodnicy. Dobrze, że jest to zrobione, bo ja jako młody gracz miałem duże problemy, żeby przebić się do pierwszego zespołu.

Na jak długo związał się pan ze Stalą?

- Na razie podpisałem kontrakt na rok czasu. Jest możliwość oczywiście przedłużenia kontraktu. Zobaczymy jak to będzie. Na razie chcę walczyć o pierwszy skład i grać w nim jak najdłużej. Co potem? Okaże się. Oczywiście chciałbym też, żeby omijały mnie kontuzje.

Jakie nastawienie przed następnym meczem z Koroną Kielce?

Najważniejsze są trzy punkty w tym spotkaniu. Teraz spokojnie będziemy trenować i w sobotę jedziemy po zwycięstwo do Kielc. Chcemy odnieść kolejne zwycięstwo, tym razem na wyjeździe.

Liczy pan na grę w pierwszym składzie?

- Mam nadzieję. Trzeba cały czas wierzyć w siebie i trenować ostro. Mam nadzieję, że wyjdę w pierwszej jedenastce i dam z siebie wszystko.

Komentarze (0)