Po ostatnim spotkaniu z Ruchem Chorzów (0:1) opiekun Białej Gwiazdy był niezadowolony z poziomu zaangażowania swoich podopiecznych, ale liczy na to, że w piątkowym szlagierze żadnemu z jego zawodników motywacji nie zabraknie. - Jeśli ktoś, grając w Wiśle, nie ma motywacji, żeby grać w tym klubie, to nie powinien tu grać. Można przegrać, bo każdy prędzej czy później zacznie przegrywać. Jest jedna rzecz: wiszą u nas w szatni słowa Reymana, które brzmią mniej więcej tak: czasem trzeba spojrzeć w lustro i aby podać rękę trzeba być tego godnym. Piękne motto - komentuje Probierz.
Trener Wisły nie był też zadowolony z tego, co jego zawodnicy zaprezentowali pod względem czysto piłkarskim: - Nie tak wyobrażałem sobie grę. Nie wyobrażam sobie Wisły grającej długim podaniem - "kick and rush". Za mojej kadencji tak nie będzie. Tam gdzie jestem, tam staram się, żeby moje zespoły grały w piłkę. Przykro było momentami patrzeć, jaki mieliśmy problem z rozegraniem piłki. Szkoda, że nie mamy takiej jednostki, żeby poświęcić temu wiele czasu, dlatego robimy to półśrodkami.
Probierz przed piątkowym starciem z Wojskowymi ma problem ze zmontowanej linii obrony. Za kartki nie zagrają Gordan Bunoza i Junior Diaz, a kontuzjowani są Michael Lamey i Kew Jaliens. Dlatego też wzięliśmy zawodników z grup młodzieżowych. Ci zawodnicy też mają szansę. Zrobimy też roszadę jeśli chodzi o pozycję, ale nie zamierzam ułatwiać trenerowi Skorży zadania - tłumaczy szkoleniowiec, u którego po raz pierwszy w wyjściowym składzie pojawi się tyleż utalentowany, co pechowy 20-letni Michał Czekaj. - Zasługuje na tę szansę. Trenuje solidnie i czeka na swoją szansę. Jeśli chodzi o lewą obronę, to mamy tam dwie opcje i się nad nimi zastanowimy.
Spotkanie Wisły z Legią może być symbolem detronizacji Białej Gwiazdy i namaszczenia nowego mistrza kraju, czyli Wojskowych. Probierz ma świadomość, że dla jego zespołu sezon ligowy już się skończył: - Walka o mistrzostwo będzie toczyć się do ostatniej kolejki. Żebyśmy się tam włączyli, potrzebowalibyśmy cudu, ale napsujemy krwi innym zespołom. Kto będzie mistrzem? Mnie interesuje, które miejsce zajmie mój zespół. Chciałbym, żeby w piątek było piękne widowisko, ale czasem z małej chmury pada mały deszcz. Wierzę jednak w to, że stadion się zapełni i kibice zobaczą ciekawe widowisko.