Decyzją Komisji Ligi Maciej Skorża został odsunięty od prowadzenia Legii Warszawa na dwa spotkania. Kara jest efektem zachowania szkoleniowca w trakcie ostatniego ligowego pojedynku Wojskowych z Wisłą Kraków. - Taka sytuacja już miała miejsce półtora roku temu, jest to sytuacja nietypowa i trudna, uważamy, że miejsce trenera jest na ławce rezerwowych, nie powinien oglądać spotkania gdzieś z tyłu. My jesteśmy do pomocy, ale jutro to my będziemy brali odpowiedzialność za ten mecz - powiedział Jacek Magiera.
Czy jednak łączność z głównym trenerem Legii będzie zachowana? - Jesteśmy dorośli i nie chcemy robić żadnej szopki: wiemy oczywiście jak to wszystko ma wyglądać. Jutro mecz na szczycie, najważniejszy dla układu tabeli i szkoda, że tak się stało. Skoncentrujmy się na tym, co będzie miało miejsce na boisku, a nie na wydarzeniach ostatnich dni - zapowiedział Magiera. - Kontakt będzie zabroniony, chociaż pierwsza myśl była taka, żeby trener Skorża oglądał mecz z domu, jednak przyjedzie na stadion. Nie będzie wchodził do szatni - uzupełnił Rafał Janas.
- To nie będzie Legia Janasa czy Magiery, w dalszym ciągu jest to Legia Maćka Skorży, a my tylko będziemy ten zespół prowadzić w dwóch spotkaniach ligowych - wyjaśnił Janas.
Stołeczna drużyna do sobotniego starcia przystąpi z problemami personalnymi, bowiem za kartki pauzować będą: Janusz Gol, Jakub Rzeźniczak i Artur Jędrzejczyk. Z urazami zmagają się dodatkowo Inaki Astiz oraz Ivica Vrdoljak, jednakże szkoleniowcy Legii zapewniają, że najbliższe 24 godziny będą wykorzystane jak najefektywniej, aby zawodnicy mogli pojawić się na murawie. - Pech czy kartka jednego kolegi jest szansą dla drugiego. Mamy 25 zawodników, spokojnie do tego podchodzimy, bo takie sytuacje zdarzały się nie tylko w Legii: dobra drużyna musi sobie z tym poradzić, a my uważamy, że Legia jest dobrą drużyną - ze spokojem podkreślał Jacek Magiera.
Jakie są założenia legionistów przed starciem z depczącym im po piętach Ruchem Chorzów? - Nie mamy wyjścia, mamy przetrzebiony środek pomocy, musimy zagrać bardziej ofensywnie i pamiętać o kontratakach Ruchu. Musimy się zabezpieczyć nie tylko środkiem pomocy, ale całą drużyną - zapowiedział Rafał Janas. - Ruch gra nieprzerwanie tym samym składem od kilku lat i są na fali. Dwukrotne zwycięstwo nad Wisłą na pewno dodało im skrzydeł, jednak nie zapominajmy, że będą grali na boisku Legii, gdzie zmierzą się z dobrą drużyną. Bardziej będziemy patrzeć na to, jak my zagramy. Nie wierzymy, że otworzą się ofensywnie, to my tak mamy zagrać, stwarzać sytuacje i być skuteczni - dodał Magiera.
- Z tego, co śledzimy przez ostatnie miesiące, to Ruch gra tym samym sposobem. Mamy nauczkę z meczu rozgrywanego u siebie, kiedy to prowadziliśmy 2:0, a Ruch cały czas grał z kontrataku. Naszą winą było to, że chcieliśmy zdobywać kolejne bramki i rywale nas kontrowali. Mam nadzieję, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy. To solidna drużyna, bazująca na zawodnikach grających od dłuższego czasu. Zespołowość jest ich atutem - ocenił najbliższych rywali Janas.