GKS Katowice po zwycięstwie nad Dolcanem Ząbki musiał zadowolić się remisem w Stróżach. Mecz z Kolejarzem nie był widowiskiem najwyższych lotów. Kibice nie oglądali w nim bramek, a znacznie ciekawsza była towarzysząca mu otoczka pozasportowa.
- Ty kretynie! Do budy wejdź! Gówno się na piłce znosz, a drzesz się tu. Kibicom zakłócasz spokój ty... Przyjechali z sędziami, żeby im pomogli - krzyczał w stronę ławki rezerwowych GieKSy wiceprezes Kolejarza i senator RP, Stanisław Kogut.
Na inwektywy ze strony członka zarządu stróżańskiego klubu obojętny nie pozostał Rafał Górak. - Jestem pierwszy raz gościem w Stróżach i miałem możliwość odczucia specyfiki tego terenu. Z mojej strony wywołuje to olbrzymie oburzenie. To uwłacza naszej godności. Jest okres świąteczny, a człowiek który, jak rozumiem, tutaj rządzi i dzieli robi z tego meczu nikomu niepotrzebne jakieś dziwne przedstawienie - ocenia opiekun drużyny z Bukowej.
Szkoleniowiec śląskiej drużyny powstrzymał się ponadto od komentarza względem całego spotkania. - Meczu komentował nie będę, bo tak naprawdę nie ma czego. Było to typowe spotkanie na remis. Zawodnicy obu drużyn wykazali się na boisku wielkim zaangażowaniem. Boisko było trudne do gry w piłkę, stąd nawet gra w przewadze nie zrobiła różnicy - wyjaśnia Górak.
W kolejnym starciu w Katowicach GieKSa podejmie Bogdankę Łęczna. - Na naszym stadionie musimy punktować, bo na wyjeździe wygrać nam bardzo trudno. Bogdanka to drużyna z górnej połówki tabeli, z którą na jej terenie wyraźnie przegraliśmy. Strefa spadkowa wciąż znajduje się niebezpiecznie blisko, dlatego musimy zrobić wszystko, żeby gromadzić punkty i uniknąć nerwówki w końcówce - wskazuje Jacek Kowalczyk, kapitan śląskiej drużyny.