Polonia Bytom nie przegrała trzeciego z rzędu meczu na własnym stadionie, tym razem dzieląc się punktami z bezpośrednim rywalem do walki o utrzymanie Dolcanem Ząbki. Zdobycz ta zupełnie nie zadowoliła jednak fanów niebiesko-czerwonych, którzy w końcówce meczu zamiast dopingować puszczali w stronę murawy potok wyzwisk w kierunku swoich piłkarzy. Po końcowym gwizdku sędziego w kierunku drużyny popłynęły kolejne bluzgi i siarczyste gwizdy.
- Kiedy słyszę głosy, że przeszliśmy koło meczu, to szlag mnie trafia. Ambicji, zaangażowania i chęci wygrania tego meczu nie mogę mojej drużynie odmówić - irytuje się trener bytomskiej drużyny, Dariusz Fornalak.
Od rozwścieczonych fanów oberwało się po meczu także szkoleniowcowi, który przed pięciu laty wprowadził Polonię do ekstraklasy. - Dla mnie sytuacja jest jest jasna. Kiedy zostawiamy na boisku mnóstwo zdrowia, a po meczu słyszę okrzyki: "Jeśli masz honor, to wyp.......j", to zupełnie nie widzę problemu. Kibice Polonii to ludzie, dla których gramy w piłkę i walczymy o utrzymanie tego klubu w I lidze. Jeśli środowisko bytomskie jest zdania, że ja ponoszę winę i powinniśmy się rozstać, to nie widzę ku temu przeszkód. Mogę odejść... - mówi zgaszonym głosem szkoleniowiec Polonii.
Opiekun drużyny z Olimpijskiej, mimo podziału punktów, był po meczu zadowolony z postawy swojego zespołu. - Straciliśmy w tym meczu bardzo, bardzo ważne dla nas dwa punkty i nic tego już nie zmieni. Nie zmienia to jednak faktu, że oglądaliśmy naprawdę zdeterminowany zespół Polonii, który zostawił na boisku mnóstwo sił i zdrowia. Chciałbym widzieć taką determinację w grze mojej drużyny w każdym kolejnym meczu - przekonuje Fornalak.
Polonia w meczu z Dolcanem objęła prowadzenie, ale po siedmiu minutach dała wbić sobie bramkę wyrównującą. W całym meczu bytomianie mieli jeszcze kilka wybornych sytuacji strzeleckich m.in. autorstwa Daniel Mąka i Bartosza Wojtkówa z pierwszej połowy, ale tych nie wykorzystali. - Udało nam się nie tyle stworzyć, co wypracować kilka okazji, które były efektem nie przypadku czy błędu rywala, ale ładnej gry kombinacyjnej i z tego należy się cieszyć. Wynik naszej przewagi nie odzwierciedla, ale taka jest piłka. Musimy punkt przyjąć z pokorą i myśleć o kolejnych meczach - wskazuje trener niebiesko-czerwonych.
Dla bytomian pojedynek z drużyną z Ząbek był arcyważny, ale w dalszym ciągu śląski zespół zachowuje szanse na uniknięcie degradacji. W siedmiu ostatnich meczach ligowych Polonię czekają jeszcze starcia m.in. z Wisłą Płock i KS Polkowice. Nie można jednak zapomnieć, że walczących o byt Polonistów czekają też pojedynki z pretendującymi do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy: Bogdanką Łęczna, Zawiszą Bydgoszcz i Arką Gdynia. - Terminarz nie jest łatwy i wszyscy mamy tego świadomość. To jest jednak piłka nożna i tutaj wszystko może się zdarzyć. Do rozegrania zostało siedem meczów i 21 punktów do zgarnięcia. Ta zdobycz da Polonii utrzymanie - podkreśla Fornalak.