Pierwsza, słaba połowa w wykonaniu GKS-u, na ich szczęście nie zakończyła się zdobyciem gola przez Zagłębie. Tylko sobie znanym sposobem Łukasz Sapela obronił strzał z bliska jednego z lubinian. Po przerwie to podopieczni Kamila Kieresia atakowali z większą zawziętością, czego efektem był piękny gol zdobyty przez Grzegorza Barana. - To jest marne pocieszenie, bo my przegraliśmy ten mecz. Kolejne spotkanie, w którym tracimy bramkę w doliczonym czasie gry. Pech nas nie opuszcza, za to Zagłębia nie opuszcza szczęście. W trzecim meczu drużyna z Lubina strzela bramkę w doliczonym czasie gry. Bardzo tego żałujemy, bo pewnie po zwycięstwie zapewnilibyśmy sobie utrzymanie. Musimy jak najszybciej poskładać się w sobie, skoncentrować się i w meczu z Koroną zrobić wszystko, aby zdobyć trzy punkty i zapewnić GKS-owi utrzymanie - skomentował pomocnik GKS-u.
Kiedy pod koniec meczu wszystkim zgromadzonym na lubińskim stadionie wydawało się, że bełchatowianie przerwą świetną passą Zagłębia, cios na miarę remisu wyprowadził Adam Banaś. Czego zabrakło bełchatowianom do zwycięstwa? - Brakuje nam cwaniactwa i wyrachowania, choć mamy bardzo doświadczony zespół i to dziwi. Możemy mieć do siebie o to pretensje, bo w końcówce przy spokojniejszym operowaniu piłką, przy mądrzejszym graniu powinniśmy Zagłębiu strzelić co najmniej jedną bramkę. Gdybyśmy celniej podawali, to przy większym cwaniactwie byśmy Zagłębie dobili i ten mecz wygrali - ocenia mecz strzelec gola drużyny z Bełchatowa.
W tym momencie Giekaesiacy mają na swoim koncie 29 punktów. Do pewnego utrzymania teoretycznie brakuje im już tylko jednego punktu. - Na pewno to zwycięstwo przybliżyłoby nas bardzo do tego celu, jakim jest utrzymanie. Żałujemy tego remisu i to bardzo. Nie da się tego ukryć. Zostały trzy kolejki do końca. Na szczęście wszystko zależy od nas, wszystko jest w naszych nogach i głowach. Zrobimy wszystko by w następnych meczach zdobywać punkty - zakończył były piłkarz Ruchu Chorzów.