LM: Mourinho zrzuca winę na zmęczenie po Gran Derbi

Zdaniem Jose Mourinho znaczenie dla losów rewanżowego półfinału Ligi Mistrzów miał fakt, że jego zespół w sobotę walczył na 100 procent w Gran Derbi z Barceloną. "The Special" uważa, że jego podopiecznym brakowało świeżości.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

W sobotę Królewscy musieli rywalizować z FC Barceloną, a Bayern Monachium kilka godzin wcześniej rozgrywał spotkanie "o pietruszkę" z Werderem Brema, które wielu czołowych zawodników niemieckiej drużyny oglądało z ławki bądź z trybun. - Graliśmy przeciwko wielkiemu zespołowi, który w weekend był na wakacjach, a my rozgrywaliśmy najważniejszy mecz o mistrzostwo. Dzisiaj moi piłkarze byli świetni, ale brakowało im fizycznej świeżości. Gdy pracowałem we Włoszech, doprowadziłem do zmiany w kalendarzu rozgrywek i graliśmy w piątki (przed meczami Ligi Mistrzów - przyp.red.). Tutaj jednak nikt nie słucha mojego zdania. Barcelona musiała grać w El Clasico tylko 3 dni przed ważnym meczem z Chelsea. To bardzo trudne - powiedział Jose Mourinho.

"The Special One" tym razem nie miał pretensji do arbitra. Zapytany o sytuację ze 116. minuty, kiedy Esteban Granero padł na murawę po starciu z Manuelem Neuerem, a sędzia ukarał zawodnika Realu żółtą kartką za symulowanie, odpowiedział. - Nie widziałem tej sytuacji, tak samo jak nie widziałem obu zdarzeń, po których rzuty karne zostały podyktowane.

Mourinho po odpadnięciu z Ligi Mistrzów nie wyciągał zbyt daleko idących wniosków. - Taki jest futbol. Dwa lata temu to ja skakałem po boisku, a Bayern płakał (w finale LM prowadzony przez "Mou" Inter wygrał z Bawarczykami 2:0 - przyp.red.). W poprzednim sezonie triumfowaliśmy w Copa del Rey, a teraz mamy dużą szansę na wywalczenie mistrzostwa. Nie mam na co narzekać, jestem dumny z mojej drużyny - zapewnił Portugalczyk.

Szkoleniowiec Królewskich został również zapytany o serię jedenastek, w której spudłował Cristiano Ronaldo. - Ktoś musiał nie trafić. Nie jestem tak radykalny jak niektórzy ludzie, którzy mówią, że Cristiano jest lepszy od Messiego albo odwrotnie. W przekroju tego sezonu do tej pory najlepszy był Cristiano. Dzisiaj, tak jak Messi wczoraj, nie strzelił. Życie toczy się dalej. Nie wiem, czy to bardziej my nie trafialiśmy, czy obronione jedenastki to zasługa Neuera, ale po dwóch godzinach wyczerpującej walki nie jest łatwo strzelać karne - stwierdził Mourinho.

Czy szkoleniowiec Królewskich w finale będzie kibicował swoim pogromcom? - Nie chcę triumfu Bayernu, ponieważ płynie we mnie niebieska krew. Oczekuję świetnego meczu - Mourinho 19 maja będzie kibicował Chelsea.

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×