Do mistrzowskiego tytułu Ruchowi Chorzów zabrakło jedynie punktu. Jednakże trener Waldemar Fornalik srebrny medal T-Mobile Ekstraklasy w sezonie 2011/2012 uważa za sukces. - Ostateczny triumf był, bo dla nas drugie miejsce jest właśnie triumfem. Cieszymy się z tego wicemistrzostwa, bo wiemy, w jakich warunkach funkcjonujemy i pracujemy. Dlatego też satysfakcja jest olbrzymia - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl najlepszy trener minionego sezonu ekstraklasy.
Radość niebieskich jest uzasadniona, bowiem przed startem rozgrywek niewiele osób wróżyło tak pomyślny finisz chorzowskiej drużynie. - Realnym założeniem było grać bezpiecznie, żeby nie zagrażało nam widmo degradacji czy jakieś niesprzyjające sploty okoliczności, jakie wyzwoliłyby czarne myśli na przyszłość. Na pewno w typowaniu przed sezonem nikt nie wskazywał nas do miejsc na podium i tym bardziej cieszymy się, bo byliśmy uważani za drużynę, która może mieć problemy z utrzymaniem się w ekstraklasie - nie ukrywał szkoleniowiec śląskiej drużyny.
Losy mistrzowskiego tytułu ważyły się do ostatka, jednak nie brakowało głosów twierdzących, że sezon jest słaby a żadna drużyna, spośród pretendujących do korony, nie jest w stanie prześcignąć na pozycji lidera warszawskiej Legii, która wiosną straciła wiele punktów - Świadczy to o bardzo wyrównanej lidze. Nie było tak, że były 2-3 drużyny dyktujące warunki, tylko do nich dołączyły inne ekipy, które pokazują, że również stać je na stworzenie silnych zespołów i tym bardziej nie jest łatwo dzisiaj odskoczyć i wyrobić sobie taką przewagę, jak to bywało kiedyś - analizował Waldemar Fornalik.
- Możliwości w naszej lidze się zwiększają. Powstają coraz to mocniejsze drużyny. To, że i Wisła, i Legia z sukcesami rywalizowały w Lidze Europejskiej, też jest jakimś sygnałem. Na pewno daleko nam do tych najbogatszych klubów, gdzie budżety kilkudziesięciokrotnie przewyższają budżety naszych zespołów. To też jest odpowiedź na pytanie w jakim jesteśmy miejscu - mówił sternik Ruchu Chorzów.
Koniec ligi oznacza początek okresu transferowego. Na co będzie stawiał Fornalik budując zespół na przyszły sezon? - Będą korekty i ruchy w obydwie strony, to jest element strategii każdego klubu i od tego nie uciekniemy. Będziemy chcieli wykorzystać dość długą przerwę przed eliminacjami do Ligi Europejskiej, żeby wzmocnić drużynę i powalczyć o wejście do grupy - asekuracyjnie odpowiedział.
Waldemar Fornalik nie podał żadnych danych personalnych, o jakich można mówić w kontekście transferowego okienka Ruchu. - Za wcześnie na nazwiska. W niedzielę zakończyliśmy sezon, chcemy trochę ochłonąć. W środę nad tym wszystkim usiądziemy i zaczniemy planować - zakończył nasz rozmówca.