W starciu z łęcznianami ekipa Czesława Owczarka szybko strzeliła dwa gole, a później kontrolowała boiskowe wydarzenia. - Pierwsza połowa była świetna w naszym wykonaniu, szybko ułożyliśmy sobie mecz i w tym fragmencie byliśmy zdecydowanie lepsi. Dopiero po przerwie goście groźnie zaatakowali, lecz my konsekwentnie realizowaliśmy swoje założenia. Dzięki temu zachowaliśmy czyste konto po stronie strat - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Maciej Mysiak.
Specyfika I ligi jest taka, że często czynnikiem decydującym o wyniku jest dobre rozpoczęcie zawodów. To sprawdziło się w potyczce z Bogdanką, która ułożyła się dla zielonych zupełnie inaczej niż wcześniejszy mecz w Stróżach. Przeciwko Kolejarzowi podopieczni Czesława Owczarka musieli odrabiać straty, ale mimo dużej przewagi, ta sztuka im się nie udała. - Jeszcze w czwartek bardzo żałowaliśmy tego niepowodzenia. Przegrana nie była zasłużona, bo przez pełne 90 minut prowadziliśmy grę. Musieliśmy jednak szybko o tym zapomnieć i skupić się na kolejnym spotkaniu. To się udało, trzy punkty zdobyte w sobotę na dobre oddaliły nas od strefy spadkowej - dodał rosły obrońca.
W 32. kolejce warciarzy czeka kolejne spotkanie wyjazdowe - tym razem z GKS Katowice. - Mieliśmy cztery dni na regenerację i zrobimy wszystko, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Mamy już komfort w tabeli i na pewno nie przestraszymy się przeciwnika. Zresztą nawet, gdybyśmy jechali tam z nożem na gardle, strachu i tak byśmy nie czuli. Mam nadzieję, że w środę zagramy dobry mecz i uzyskamy korzystny rezultat. Wiadomo, że oczekiwania w klubie są duże, dlatego fajnie byłoby zrobić miłą niespodziankę - oznajmił Mysiak.
Starcie z Bogdanką było powrotem Warty do "ogródka". Czy 28-letniemu defensorowi odpowiada gra na tym obiekcie? - Nie ma co ukrywać, tu jest lepiej niż na Bułgarskiej. Murawa nie jest może idealna, ale i tak zdecydowanie przewyższa tą ze Stadionu Miejskiego. Poza tym trzeba pamiętać, że przy Drodze Dębińskiej trenujemy na co dzień i znamy każdy zakamarek tego boiska. Podoba mi się też atmosfera, czuć obecność kibiców, a to pomaga - zakończył Mysiak.