Sporo emocji w derbach - relacja z meczu Kolejarz Stróże - Sandecja Nowy Sącz

Zwycięzcą derbów regionu sądeckiego okazał się Kolejarz Stróże. Rewelacja tegorocznych rozgrywek pierwszej ligi przegrywając już dwoma bramkami, potrafiła poderwać się do walki i pokonać lokalnego rywala. Swój udział w tej wygranej ma arbiter spotkania, ale nie można umniejszać ambitnej walki zawodników Przemysława Cecherza. Dzięki przypisaniu trzech punktów, stróżanie nadal pozostają w walce o T-Mobile Ekstraklasę.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Zdecydowanie lepiej rozpoczęli to spotkanie zawodnicy z Nowego Sącza. Odważnie zaatakowali swojego rywala, narzucili szybkie tempo i zepchnęli gospodarzy do defensywy. Na efekty takiej postawy nie trzeba było długo czekać, bowiem po kwadransie Sandecja prowadziła 2:0. Obie bramki były skutkiem niemal bliźniaczych sytuacji. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne wrzucał Dariusz Gawęcki, a napastnicy kierowali ją do siatki. Najpierw Arkadiusz Aleksander, później Bartosz Wiśniewski. Dwa gole, które padły w przeciągu dwóch minut, wydawały się rozstrzygać losy spotkania na korzyść przyjezdnych. Jak przystało jednak na debry, emocje w tym meczu trwały do samego końca, rozgrzewając atmosferę na zalanych deszczem trybunach.

Pierwsza okazja dla drużyny Kolejarza na zdobycie kontaktowej bramki, nadarzyła się po 32. minutach meczu. Wówczas sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, którego wykonawcą był Krzysztof Markowski. Obrońca nie wykorzystał jednak szansy, gdyż jego strzał z jedenastu metrów wylądował na poprzeczce. Niedługo później szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Przemysława Cecherza. Swoją drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Wiśniewski. Na skutek tej sytuacji Sandecja musiała zmagać się z przeciwnikiem, grając w osłabieniu przez całą drugą połowę.

W doliczonym czasie przed przerwą, zawodnicy ze Stróż zrobili krok w kierunku wywalczenia korzystnego rezultatu. Po niezdecydowaniu nowosądeczan we własnym polu karnym, piłkę na około dwudziestym metrze otrzymał Senegalczyk Cheikh Tidiane Niane. Były piłkarz Sandecji strzelił niezbyt mocno, ale dokładnie uderzona piłka wpadła do bramki obok bezradnie interweniującego Mariusza Różalskiego. Gol do szatni wyraźnie wpłynął na dalsze losy spotkania oraz psychikę sądeckiego zespołu, który musiał sobie radzić bez swojego szkoleniowca. Robert Moskal został karnie wysłany przez arbitra na trybuny, gdyż zbyt emocjonalnie zareagował na jedną z sędziowskich decyzji.

Po zmianie stron goście starali się wykorzystać piętnastominutowe gromadzenie sił i rzucić się na gospodarzy. Doskonałą okazję zmarnował jednak Kamil Majkowski. Skrzydłowy zabrał się z piłką spod własnego pola karnego, wygrał pojedynek biegowy z zawodnikami Kolejarza, po czym znalazł się sam na sam z Dominikiem Sobańskim. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł miejscowy bramkarz, czym dał swojej drużynie sygnał do walki. Na tyle skutecznie, że w 69. minucie na tablicy świetlnej ukazał się remis. W zamieszaniu po rzucie rożnym, w "szesnastce" Sandecji najlepiej odnalazł się Marcin Stefanik i zdobył wyrównującą bramkę. Mecz rozpoczął się na nowo.

Odrobienie strat wyraźnie nie zadowalało gospodarzy, gdyż w dalszym ciągu byli w natarciu, a dopięli swego na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry. Świetne podanie za plecy obrońców otrzymał Michał Chrapek i mając przed sobą wyłącznie bramkarza, spokojnie zdobył trzeciego gola dla miejscowego zespołu. Wyraźnie rozbici nowosądeczanie starali się jeszcze zmienić losy meczu, resztkami sił walczyli na błotnistej murawie, ale ich ataki nie przyniosły rezultatu. Ostatecznym wynikiem derbów Sądecczyzny jest zwycięstwo drużyny ze Stróż, która nadal ma teoretyczne szanse na awans do ekstraklasy. Biało-czarni natomiast, wciąż nie mają pewnego utrzymania na szczeblu pierwszej ligi.

Kolejarz Stróże - Sandecja Nowy Sącz 3:2 (1:2)
0:1 - Aleksander 13'
0:2 - Wiśniewski 14'
1:2 - Niane 45'
2:2 - Stefanik 69'
3:2 - Chrapek 75'

Składy:

Kolejarz Stróże: Sobański - Gryźlak, Szufryn, Markowski, Basta, Wolański (90+3' Cebula), Niane (57' Gajtkowski), Chrapek, Stefanik, Nitkiewicz, Kowalczyk (89' Rupa).

Sandecja Nowy Sącz:
Różalski - Makuch, Frohlich, Zinyak (79' Szeliga), Fechner, Majkowski (68' Wożniak), Trochim, Gawęcki, Niechciał (76' Midzierski), Wiśniewski, Aleksander.

[b]Żółte kartki:
[/b]Gryźlak (Kolejarz) oraz Trochim, Wiśniewski, Makuch (Sandecja).

Czerwona kartka:
Wiśniewski 41' za drugą żółtą (Sandecja) oraz Gryźlak 86' za drugą żółtą (Kolejarz).

Sędzia: Erwin Paterek (Lublin).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×