W przypadku porażki Wisła Płock wyjedzie ze Szczecina jako drugoligowiec. Ich szanse na uniknięcie degradacji może podtrzymać praktycznie tylko wygrana. Dramatyczna sytuacja płocczan to efekt w dużej mierze przespanych ostatni czterech kolejek, w których zdobyli zaledwie oczko.
Mizerny dorobek wydaje się jeszcze gorszy, gdy spojrzy się na zestaw rywali podopiecznych Libora Pali. Wisła tylko zremisowała z KS-em Polkowice, następnie poległa z Polonią Bytom. - Zawodnicy po meczu siedzieli w szatni i płakali. Czujemy się oszukani przez sędziów, ale wiemy też, że sami jesteśmy sobie winni. Gdybyśmy strzelili dwie bramki z bodajże dziesięciu sytuacji, które sobie stworzyliśmy, to na pewno byśmy ten mecz wygrali - komentował Pala.
- Nie pozostaje nam nic innego, jak wyjść z tego z twarzą i zrobić wszystko, by I ligę dla Płocka uratować. Zostały nam dwa mecze i dwa zwycięstwa powinny dać nam utrzymanie, ale wcale tak być nie musi - dodał szkoleniowiec, którego jednym z argumentów przed meczem z Pogonią jest lepsza postawa zespołu na wyjazdach niż w domu. Statystyki potwierdzają to tylko połowicznie. Co prawda Nafciarze zdobyli poza Płockiem sporo, bo aż 19 goli, lecz trafienia te zaowocowały tylko czterema wiktoriami.
Skomplikowane kalkulacje ustąpiły miejsca najprostszym także wśród szczecinian. Ich sytuacja po porażce w Bydgoszczy stała się klarowna: dwie wygrane i potknięcie Termaliki da im promocję. - Tym razem nie możemy zaspać czy nie atakować z największą mocą. Musimy zagrać tak, żeby się za siebie nie wstydzić. Potrzeba nam punktów, aby następnie powalczyć z Arką - zapowiedział Adam Frączczak.
Portowcy po bydgoskim boju zostali skrytykowani głównie za indywidualne błędy oraz zbyt zachowawczą taktykę. - Myślenie, że remis nam wystarczy, zemściło się, bo straciliśmy gola, a potem drugiego. Zamiast korzystnego remisu, wyszła z tego komplikująca wszystko przegrana - przyznał Frączczak.
Niełatwo przewidzieć, czy trener Ryszard Tarasiewicz odeśle na ławkę antybohaterów ostatniego meczu: Emila Nolla oraz Bartosza Fabiniaka. Kontuzje wykluczają występ Mateusza Lewandowskiego, utrudniają Błażeja Radlera oraz Bartosza Ławy. Ten ostatni, wraz z czterema innymi graczami, w przypadku "żółtka" będzie pauzował w Gdyni. Szczególnie uważać muszą Przemysław Pietruszka, Donald Djousse, Mekeil Williams i Vuk Sotirović.
Inne zmartwienia ma były szkoleniowiec Pogoni - Libor Pala. Z jego talii, z powodu kartek, wypadli Łukasz Sekulski i Piotr Petasz. "Peti" nie będzie mógł zatem przechytrzyć kolegów ze szczecińskiego klubu, który opuścił przed kilkoma miesiącami. W kadrze Wisły nie powinno zabraknąć natomiast bramkarza Boris Peskovicia. Słowak nie tylko grał w Pogoni, ale też wziął na Pomorzu Zachodnim ślub z rodowitą szczecinianką.
Jesienią w Płocku padł remis. Sięgająca lat 80. historia spotkań obu klubów przemawia na korzyść Nafciarzy. Wygrali oni dziewięć meczów, o jeden więcej niż Pogoń, choć paradoksalnie ustrzelili w nich mniej goli. Kolejne zwycięstwo płocczan urealni spotkania z Portowcami w następnym sezonie, gdyż tych pierwszych może przybliżyć do utrzymania, a drugich oddalić od awansu. Wygrana Pogoni wykluczy ligowe kontakty tych drużyn w następnych rozgrywkach.
Pogoń Szczecin - Wisła Płock / nd. 20.05.2012 godz. 17.00
Przewidywane składy:
Pogoń: Fabiniak - Frączczak, Hernani, Williams, Noll, Kolendowicz, Golla, Akahoshi, Edi Andradina, Pietruszka, Sotirović.
Wisła: Kamiński – Jakubowski, Wyczałkowski, Radić, Jaroń, Ricardinho, Nadolski, Zembrowski, Mosart, Joao Paulo, Biliński.
Sędzia: Marek Opaliński (Lubin).
Zamów relację z meczu Pogoń Szczecin - Wisła Płock
Wyślij SMS o treści SF PLOCK na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik z meczu Pogoń Szczecin - Wisła Płock
Wyślij SMS o treści SF PLOCK na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT