Kanonada przy Narutowicza - relacja z meczu Ruch Radzionków - KS Polkowice

Kanonadę bramek i prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundowali swoim kibicom zawodnicy Ruchu Radzionków w ostatnim w tym sezonie meczu o punkty przy Narutowicza. Ostatecznie mecz Cidrów z KS-em Polkowice zakończył się remisem, ale od emocji aż kipiało do ostatnich akcji spotkania.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Mecz Ruchu Radzionków z KS-em Polkowice był spotkaniem o przysłowiową pietruszkę. Oba zespoły w tym sezonie nie walczą już o nic. Cidry od dwóch tygodni są pewne utrzymania, zespół z Polkowic ostatnią porażką zaprzepaścił szanse na utrzymanie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Podopiecznym Janusza Kudyby mimo spadku ambicji odmówić nie można.

W meczu przy Narutowicza pokazali charakter i bardzo dobrą skuteczność, ale cztery bramki strzelone na wyjeździe nie wystarczyły ekipie z Dolnego Śląska do wywiezienia kompletu punktów ze stadionu w Bytomiu-Stroszku. Cechy ambicjonalne były w tym meczu też domeną zespołu Artura Skowronka. Śląska drużyna w niedzielnym pojedynku czterokrotnie umieli podnieść się z kolan.

Pierwsze fragmenty spotkania należały do Cidrów. Dobre okazje strzeleckie mieli m.in. Piotr Rocki i Adam Giesa, ale na wysokości zadania stawał Przemysław Kazimierczak. Po radzionkowskiej kanonadzie nieskuteczności, strzelecką kanonadę rozpoczął w 22. minucie meczu Grzegorz Kuświk, wykorzystując "wielbłąda" defensywy gospodarzy. Nie popisał się w tej sytuacji także debiutujący w śląskim klubie młody golkiper Krzysztof Baran.

Z prowadzenia goście cieszyli się jednak tylko kilkadziesiąt sekund, bo krótko po wznowieniu gry do wyrównania silnym uderzeniem doprowadził Łukasz Tumicz. Potem ponownie do głosu doszli polkowiczanie, którzy za sprawą strzałów Krzysztofa Janusa i Grzegorza Podstawka byli blisko ponownego objęcia prowadzenia, ale golkiper radzionkowian tym razem stanął na wysokości zadania.

Ten pierwszy zrehabilitował się za zmarnowaną sytuację w minucie 37., kiedy w sytuacji sam na sam z Baranem ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. I tym razem jednak polkowiczanom nie wystarczyło koncentracji, by dowieźć korzystny dla siebie wynik do przerwy. W jednej z ostatnich akcji regulaminowego czasu gry pierwszej połowy do wyrównania doprowadził bowiem Krzysztof Danielewicz. Młody pomocnik Ruchu przed gwizdkiem zapraszającym zawodników obu drużyn do szatni mógł trafić jeszcze raz, ale po jego próbie strzału z rzutu wolnego piłka przeleciała nad poprzeczką.

Ostatnie fragmenty gry w pierwszej połowie mogły dowodzić, że to radzionkowianie przejmą inicjatywę po przerwie. Tak się jednak nie stało, a kibice otrzymali powtórkę z rozrywki. Krótko po wznowieniu gry KS Polkowice wywalczył bowiem rzut rożny, który strzałem głową na bramkę zamienił Kamil Wacławczyk. Do wyrównania w 52. minucie gry doprowadził Tumicz, dobijając do pustej bramki piłkę odbitą przez bramkarza po strzale Rockiego.

Ustrzelonego dubletu napastnikowi Ruchu pozazdrościł najwidoczniej Kuświk, który także swoją drugą bramkę w tym meczu strzelił. W 64. minucie spotkania najskuteczniejszy w tym sezonie strzelec drużyny z Polkowic trafił do siatki po dograniu z kornera.

Wydawało się, że ten cios będzie dla Cidrów ostatecznym. Radzionkowianie nie umieli bowiem na wzór poprzednich bramek odpowiedzieć na trafienie rywali i bili głową w mur. Kiedy wielu komplet punktów zapisało już po stronie gości raz jeszcze przebudził się Ruch, który za sprawą Wojciecha Mroza w zamieszaniu podbramkowym po raz czwarty w tym meczu doprowadził do wyrównania. Obrońca gospodarzy mógł w tym momencie cieszyć się już dwoma bramkami, ale w 70. minucie spotkania Kazimierczak w świetnym stylu wybronił jego próbę uderzenia z dystansu.

Pomeczowe komentarze trenerów:

Janusz Kudyba (trener KS-u Polkowice):Przyjemny mecz dla oko, bo aż osiem bramek dziś oglądaliśmy. Takie mecze będą przyciągać kibiców. Jestem pełen podziwu dla pracy Artura Skowronka, który w ciężkich warunkach zrobił świetny wynik. Odnosząc się do mojego zespołu mogę powiedzieć, że nasze warunki pracy są o wiele lepsze dlatego przydałoby się chyba zamienić siedziby zespołów na jakieś dwa tygodnie, co dałoby korzyść zarówno nam jak i drużynie Ruchu. Dziś mecz kończyło pięciu młodzieżowców w moim zespole, trzech podstawowych zawodników i dało to fajny efekt.

Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Słowa trenera Kudyby mogą tylko napędzić mnie do jeszcze lepszej pracy. Wielki szacunek dla mojego zespołu, który czterokrotnie odrabiał stracone bramki. Nasz zespół kolejny raz potwierdził, że stać go naprawdę na wiele, musimy jednak pamiętać, że nie wszystko zależy od nas. Mamy w szatni naprawdę piękną rodzinę i chcę żeby o tym pisano.

Ruch Radzionków - KS Polkowice 4:4 (2:2)
0:1 - Kuświk 22'
1:1 - Tumicz 24'
1:2 - Janus 37'
2:2 - Danielewicz 45'
2:3 - Wacławczyk 48'
3:3 - Tumicz 52'
3:4 - Kuświk 64'
4:4 - Mróz 88'

Składy:

Ruch Radzionków: Baran - Kowalski, Kopacz Biernat (65' Cisse), Dziewulski, Rocki (83' Łopuch), Mróz, Giesa, Muszalik, Danielewicz, Tumicz (60' Radzio).

KS Polkowice:
Kazimierczak - Bartków, Janus, Wacławczyk, Bryła, Kucharzak, Kuświk (80' Piątkowski), Peroński (41' Dąbrowski), Sierpina, Podstawek, Bancewicz (60' Ałdaś).

Żółte kartki:
Mróz (Ruch) - Janus, Bryła, Kuświk (Polkowice).

Sędzia:
Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×