Cabaj jest zawodnikiem Polonii od lutego tego roku, kiedy trafił na Olimpijską na zasadzie wolnego transferu po tym, jak rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Hapoelem Beer Szewa. Nie ustrzegł bytomian przed degradacją, ale za swoje występy zbierał bardzo dobre recenzje.
Doświadczony bramkarz w sobotę wystąpił w sparingu Polonii z Cracovią, z którą święcił największy sukcesy w karierze i której jest rekordzistą pod względem rozegranych spotkań na najwyższym szczeblu rozgrywkowym (162). To było jego pierwsze starcie z Pasami po odejściu z klubu w grudniu 2010 roku.
Cracovię znów prowadzi Wojciech Stawowy, który 9 lat temu ściągnął go na Kałuży 1. Nie jest tajemnicą, że szkoleniowiec widziałby dla niego miejsce w Pasach także i teraz.
- Marcin to bardzo dobry bramkarz i nigdy nie zmienię zdania na jego temat. Uważam go za jednego z lepszych, o ile nie najlepszego, bramkarza, z którym miałem przyjemność pracować. Życzę mu wszystkiego dobrego. Nie chciałbym, żeby jego kariera się zatrzymała. Jest w świetnym wieku jak na bramkarza. Przyznam szczerze, że chciałbym mu pomóc i już mu pomagam na tyle, na ile mogę, żeby bronił na najwyższym poziomie. Można od razu spytać: to może wziąć go do Cracovii? Nie wykluczam tego, ale tu musiałbym mówić też o innych aspektach, o których nie chciałbym mówić publicznie - mówi Stawowy.
Na czym polega ta pomoc Cabajowi? - Mam znajomych, mam możliwość popytania ludzi związanych z piłką. Niewykluczone, że Marcin w niedługim czasie wyjedzie do pierwszej ligi greckiej. Jeśli tak się stanie, to się ucieszę, bo Marcin na to zasługuje.