Ostatni udany start sezonu drużyna ze stadionu przy ulicy Roosevelta zaliczyła w sezonie 2005/06. Wówczas przez sześć ligowych kolejek drużyna była niepokonana notując cztery remisy i dwa zwycięstwa. Dopiero w 7. kolejce Orange Ekstraklasy drużyna Górnika prowadzona przez trenera Marka Wleciałowskiego w Poznaniu musiała uznać wyższość drużyny miejscowego Lecha przegrywając 2:3. Rundę wiosenną sezonu 2005/06 zabrzanie zaczęli w kratkę i był to początek fatalnej passy. Trenowani wówczas przez trenera Ryszarda Komornickiego zabrzanie najpierw wygrali na wyjeździe z Cracovią 2:1, by tydzień później przegrać w Wodzisławiu Śląskim z Odrą 0:1. W trzeciej wiosennej kolejce Górnik wygrał z Pogonią Szczecin w Zabrzu 2:1, a tydzień później doznał klęski w Warszawie z Polonią 1:4.
Sezon 2006/07 Górnik pod wodzą trenera Marka Motyki rozpoczął od dwóch porażek - z Wisłą w Krakowie 0:1 i w Zabrzu z Pogonią 0:3. Co prawda w trzeciej kolejce 14-krotni mistrzowie Polski z Zabrza pokonali w Łęcznej Górnika 2:0, zaś tydzień później zremisowali przy Roosevelta z Widzewem, ale w piątej kolejce doznali kolejnej porażki, z Legią przy Łazienkowskiej ulegając 2:3. Warto wspomnieć, że Górnik bramki zdobywał wówczas, gdy Legia prowadziła już 0:3. Start rundy wiosennej tego sezonu był dla drużyny z Zabrza fatalny. W pierwszych czterech meczach drużyna zdobyła zaledwie punkt remisując bezbramkowo z Pogonią Szczecin, zaś przegrywając kolejno 0:4 z Wisłą Kraków, 2:3 z Górnikiem Łęczna i 1:2 z łódzkim Widzewem.
Zeszły sezon, 2007/08 był dla Górnika przedłużeniem fatalnej passy z sezonu 2006/07. Mimo, że prowadzona przez trenera Ryszarda Wieczorka drużyna z Zabrza przed startem sezonu poważnie się wzmocniła zatrudniając m.in. Tomasza Hajto, Jerzego Brzęczka i Tomasza Zahorskiego start był fatalny. Trzy porażki - z Legią w Zabrzu 0:3, w Poznaniu z Lechem 1:4 i z Wisłą w Krakowie 0:2 były dla kibiców odbudowującego swą potęgę Górnika szokiem. W czwartej kolejce w 89. Wielkich Derbach Śląska Górnik pokonał wprawdzie przy Roosevelta chorzowski Ruch 1:0, ale bramka strzelona przez Trójkolorowych padła z niesłusznie podyktowanego rzutu karnego. Początek rundy wiosennej był dla górniczej jedenastki tradycyjnie już nieudany. Porażki w Zabrzu z Wisła 1:3, Lechem 0:1 i z warszawską Legią 0:2 przy Łazienkowskiej, a także z chorzowskim Ruchem 2:3 mówią same za siebie. Pierwsze zwycięstwo Górnik odniósł 8 marca pokonując u siebie Jagiellonię 3:0.
Sezon 2008/09 miał być dla kibiców Górnika okazją do oglądania drużyny walczącej o najwyższe ligowe laury, która przy odrobinie szczęścia miała powalczyć nawet o ligowe podium i miejsce w europejskich pucharach. Skład Górnika został wzmocniony m.in. przez napastnika Lecha Poznań - Przemysława Pitrego, pomocnika Korony Kielce - Grzegorza Bonina i jednego z najlepszych rozgrywających zaplecza ekstraklasy - Dariusza Kołodzieja kibicom dawały nadzieje, że nowy sezon może być przełomowym. Apetyt fanów na sukces rozbudzały dobre mecze sparingowe, w których zabrzanie toczyli wyrównany bój z greckim Panathinaikosem Ateny czy rozbili 3:0 rumuńską Glorię Buzau, ale ligowa rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Najpierw przeciętne spotkanie z Ruchem Chorzów przy Roosevelta zakończone bezbramkowym remisem, potem porażka w Gdyni z Arką 0:1 sprawiły, że kibice zabrzańskiej drużyny zaczęli domagać się zwolnienia trenera Ryszarda Wieczorka. Wątpliwe jest jednak by zarząd klubu z Górnego Śląska zdymisjonował szkoleniowca po dwóch nieudanych meczach.
Prawdziwym sprawdzianem potencjału obecnej drużyny Górnika Zabrze powinny być zbliżające się spotkania z ligowymi potentatami. W 3. kolejce Górnik spotka się w Poznaniu z Lechem, zaś w ostatni weekend sierpnia na własnym stadionie podejmie drużynę warszawskiej Legii. Po tych spotkaniach będzie można rzetelniej ocenić prawdziwe możliwości drużyny z Zabrza i stwierdzić, czy 14-krotnych mistrzów Polski dorwał kompleks początku rundy.