Reprezentację Polski w piłce nożnej prowadzić będzie Waldemar Fornalik. Taką decyzję podjął zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Dokładnie 30 lat, 10 lipca, nasza reprezentacja odniosła sukces w Hiszpanii i zdobyła trzecie miejsce w mistrzostwach świata. Jeśli chodzi i wybór nowego selekcjonera, to jeszcze nigdy w historii naszej piłki decyzja o wyborze człowieka na to stanowisko nie odbywała się tak transparentnie i wieloetapowo - powiedział Antoni Piechniczek.
Waldemar Fornalik musiał przejść kilka etapów, aby zostać opiekunem biało-czerwonych. - W pierwszym etapie zebrała się komisja techniczna. Pod uwagę brała ona całą plejadę kryteriów. Po długiej analizie dokonano wyboru trzech kandydatów, którzy zostali zarekomendowani - zaznaczył Piechniczek. Poza Fornalikiem, szansę na stanowisko selekcjonera mieli Jerzy Engel i Jacek Zieliński. - Wybór jest taki, a nie inny. Proszę go nie kwestionować. Został on dokonany. Historia wyboru selekcjonerów jest bardzo bogata. Dwukrotnie odbywało się to na zasadzie audiotele ze skutkiem powszechnie wiadomym. Parokrotnie wybierano trenera dzięki powiedzmy jednoosobowej decyzji prezesów oraz rekomendacji ludzi, którzy byli z nimi związani. Teraz wykonaliśmy to taką metodą, a nie inną. Być może następny selekcjoner będzie jeszcze inaczej wybierany - podkreślił wiceprezes ds. szkoleniowych.
Zarówno prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, jak i Piechniczek, gratulowali sukcesu polskim siatkarzom, ale... - Pierwszy złoty medal olimpijski w grach zespołowych zdobyli piłkarze. Dopiero w 1976 roku zrobili to siatkarze w Montrealu. Chciałbym przypomnieć, że piłka nożna ma trzy medale olimpijskie - złoty i dwa srebrne. W tej konkurencji nie mamy żadnych kompleksów. Powiedziałbym wręcz, że sukcesy piłkarzy i siatkarzy rozkładają się na zasadzie sinusoidy. Raz oni są wyżej, czasem odwrotnie. Naprawdę nie mamy kompleksów, nie zazdrościmy - wręcz przeciwnie - bardzo się cieszymy. Zdajemy sobie sprawę iż teraz czas najwyższy, aby nasza reprezentacja odnosiła sukcesy. Przypomnę też o dwóch medalach zdobytych na mistrzostwach świata. Chciałbym też powiedzieć iż ciężar gatunkowy medalu olimpijskiego w piłce nożnej jest troszeczkę inny niż medalu zdobytego na mistrzostwach świata - powiedział Piechniczek.
Wiceprezes ds. szkoleniowych chwali nowego selekcjonera Polaków. - Nowy trener nie powoła dziesięciu nowych zawodników, a dziesięciu odrzuci. Po prostu musi zaufać poprzednikowi, a także powołać tych, którzy byli na mistrzostwach Europy, jeśli oczywiście nie będą mieli kontuzji. Stwierdziliśmy, że trenerem musi być człowiek, który będzie potrafił rozmawiać z zawodnikami, a po drugie przekona ich do siebie - powiedział Piechniczek. - Waldek Fornalik jest warsztatowcem mającym dobre wyniki. Trenerem potrafiącym poustawiać dobre drużynę. Merytoryczny wybór był najbardziej istotny. Cieszę się, że tym trenerem został Fornalik i że Ruch ma dobrą rękę nie tylko do piłkarzy, ale i dobrych szkoleniowców. Kryją się za tym takie cechy jak pracowitość, sumienność, skromność - dodał.
PZPN nie zdecydował się też powierzyć stanowisko selekcjonera kadry narodowej zagranicznemu szkoleniowcowi. - Jeśli chodzi o trenerów zagranicznych nie mamy zbyt dobrych wspomnień. Uważamy, iż jesteśmy w stanie polską piłkę wyprowadzić na szersze i lepsze wody przy pomocy polskich trenerów. Na mistrzostwach Europy tylko w trzech zespołach pracowali trenerzy zagraniczni ze skutkiem powiedzmy sobie miernym - podsumował Piechniczek.
Co za banda nieudaczników, bez żadnego pomysłu na piłkę. Mają Czytaj całość