"Dudu" w minionym sezonie był w Cracovii graczem trzeciego planu. Jego negatywny wkład w spadek krakowian z T-Mobile Ekstraklasy był minimalny, bowiem wiosną był w ogóle poza kadrą pierwszej drużyny Pasów i wrócił do niej dopiero na samą końcówkę sezonu, kiedy wszystko było już jasne.
Po przyjściu trenera Wojciecha Stawowego Dudzic odżył, wyrósł na jednego z liderów nowej Cracovii. W 8 występach w letnich sparingach zdobył 6 bramek i zanotował jedną asystę. Co ważne, do strzelenia gola wystarczy mu jedna, góra dwie okazje. Imponuje zimną krwią i nie traci głowy w polu karnym.
- Nie pamiętam takiej swojej serii - mówi skromnie napastnik Pasów. - Co jest tego tajemnicą? Ciężka praca i dążenie z drużyną do osiągnięcia sukcesu.
- "Dudzio" regularnie strzelał w sparingach, a przede wszystkim przejawia wielką ochotę do gry, co mnie bardzo cieszy. Bartek jest w dobrej formie i oby ją podtrzymał w lidze, bo to będzie dla niego prawdziwa weryfikacja. Myślę, że on jest tak pozytywnie naładowany energią, że na pewno przeniesie to, co prezentuje w Cracovii w sparingach także na mecze mistrzowskie. "Dudzio" to utalentowany chłopak, bardzo dobry i pracowity piłkarz. Posiada dużą szybkość, bardzo dobrą technikę i świetnie się czuje w grze kombinacyjnej - chwali swojego podopiecznego trener Stawowy.
"Dudu" sam nie chce za wiele mówić o swojej skuteczności. Ma przecież w pamięci wydarzenia z ostatnich sezonów, kiedy nie zawsze sprawiedliwie był podawany jako przykład gracza, który nie dorósł do gry w ekstraklasie. Trener Stawowy: - Zaczął w siebie bardzo mocno wierzyć i czuje, że my w niego wierzymy, dlatego dobrze mu się gra. Myślę zresztą, że wszystkim piłkarzom gra się dobrze, bo wiedzą, że wszyscy są potrzebni. To nie jest tak, że jedni są potrzebni bardziej, a drudzy mniej. Ja to mówię wprost: dla mnie każdy zawodnik jest tak samo ważny, niezależnie czy jest to Bartek Dudzic czy Kamil Kłusek. Wszyscy są potrzebni i tyle samo dla mnie znaczą. Cieszę się natomiast, jeśli moi piłkarze są w dobrej formie, a po Bartku tą formę widać. I tyle: koniec „lukrowania", bo chodzi o to, żeby on tą formę trzymał dalej. My zresztą nie mamy takiej metody, żeby się „zagłaskiwać" - kiedy trzeba pochwalić to oczywiście to robimy, ale wtedy, gdy trzeba zwrócić uwagę na błędy, to też potrafimy to zrobić i zachowujemy w tym względzie pełną równowagę.
W pierwszym oficjalnym meczu w sezonie 2012/2013 Cracovia zagra na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. To duża różnica biorąc pod uwagę, że początkowo na inaugurację Pasy miały spotkać się w Krakowie z beniaminkiem I ligi Okocimskim Brzesko. - To nie było zależne od nas. Za każdym razem skupiamy się na najbliższym meczu i na grze. Zawisza się wzmocnił, czeka nas ciężki mecz, ale każdy mecz będzie ciężki - tłumaczy Dudzic.