Wychowanek Gieksy wpisał się na listę strzelców w 89. minucie spotkania z Pasami, zapewniając swojej drużynie remis 1:1. - To dla mnie spełnienie marzeń. Dla wychowanka, w meczu z Cracovią i przy takiej publiczności - to super uczucie - cieszy się młody skrzydłowy i dodaje: - Biorąc pod uwagę przebieg meczu, ten remis jest jak nasze zwycięstwo. To cenny punkt, zwłaszcza, że zdobyty w takich okolicznościach.
Niemal przez całe spotkanie Cracovia miała miażdżącą przewagę. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał gospodarze oddali dopiero kilka sekund przed skutecznym uderzeniem Wołkowicza, który dobił do bramki Pasów piłkę zatrzymaną przez Krzysztofa Pilarza po kapitalnym strzale przewrotką Arkadiusza Kowalczyka.
- Takie mieliśmy założenia, żeby cierpliwie czekać na Cracovię, dać jej grać swoje i czekać na swoje szanse z przodu. Widziałem, że Arek sam stoi i pięknie złożył się do przewrotki. Bramkarz obronił, ale "wypluł" piłkę wprost pod moje nogi - opisuje Wołkowicz.
- "Kowal" zawsze z tego słynął. Na siatkonodze zawsze składał się do przewrotek, więc to nie było zaskoczenie - mówi obrońca GKS-u Bartosz Sobotka i dodaje: - Jeśli chodzi o sam mecz, to pokazaliśmy prawdziwy charakter. Cracovia to piłkarsko bardzo dobry zespół, ale przeciwstawiliśmy się jej ambicją i walką.